Ten rok prawdopodobnie będzie kolejnym z rzędu, w którym Polska odnotuje spadek wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego. Z ostatnich danych GUS wynika, że w I połowie 2023 r. wydobyto 2,55 mld m sześc. błękitnego paliwa (podawany wolumen obejmuje surowiec w stanie ciekłym i gazowym bez przeliczenia na gaz wysokometanowy). To o 2,8 proc. mniej niż rok wcześniej. Powolna, ale systematyczna zniżka wydobycia widoczna jest od wielu lat. Podobnie sprawa wygląda z ropą, chociaż w tym przypadku trzeba mieć na uwadze, że jej wydobycie nad Wisłą jest bardzo małe.
Cząstkowe prognozy
Sytuacja na krajowym rynku firm wydobywających ropę i gaz uległa w ubiegłym roku drastycznej zmianie. Orlen, finalizując najpierw przejęcie Lotosu (1 sierpnia), a następnie PGNiG (2 listopada), w zasadzie stał się monopolistą. Z danych Ministerstwa Klimatu i Środowiska wynika, że na koniec 2022 r. płocka grupa dysponowała 185 koncesjami na wydobywanie ropy i gazu na 188 ogółem wydanych. Dominującą pozycję miała też w zakresie koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż oraz tzw. koncesji łącznych na poszukiwanie i rozpoznawanie oraz wydobywanie ropy i gazu.
Z najnowszych danych wynika, że obecny stan posiadania płockiego koncernu nie uległ istotnym zmianom. „Grupa Orlen posiada w Polsce 9 koncesji poszukiwawczych, 39 koncesji łącznych na poszukiwanie i wydobywanie oraz 183 koncesje eksploatacyjne (dane z 31 lipca br.). Na bieżąco monitorujemy rynek w zakresie nowych projektów poszukiwawczych i wydobywczych” – informuje „Parkiet” zespół prasowy spółki. O dominującej pozycji Orlenu na rynku świadczą też dane dotyczące wydobycia. Co więcej, widać powolny i systematyczny spadek jego wolumenu przy porównaniu łącznych rezultatów osiąganych w tym zakresie przez Orlen, PGNiG i Lotos. I tak w całym ubiegłym roku wszystkie trzy koncerny zanotowały wydobycie węglowodorów na poziomie około 29,5 mln boe (baryłki ekwiwalentu ropy), z czego 22,8 mln boe stanowił gaz (około 3,5 mld m sześc.), a 6,7 mln boe ropa. Dla porównania rok wcześniej pozyskały one 31 mln boe, a dwa lata wcześniej 32 mln boe.
Orlen nie chce prognozować, na jakim poziomie planuje osiągnąć wydobycie gazu w tym roku, a nawet czy może ono wzrosnąć, spaść czy pozostać na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Sytuacja jest o tyle dziwna, że spółka cały czas utrzymuje w mocy oficjalne prognozy wydobywcze PGNiG z końca 2021 r. Wynika z nich, że ilość błękitnego paliwa pozyskiwanego ze złóż pierwotnie należących do PGNiG wyniesie dokładnie 3,7 mld m sześc. (w przeliczeniu na gaz wysokometanowy), a więc będzie na poziomie zbliżonym do 2022 r. Do tego trzeba jednak dodać wydobycie ze złóż pierwotnie należących do Orlenu i Lotosu. Ile może ono wynieść, nie wiadomo. Orlen nie odpowiada, dlaczego od wielu miesięcy nie aktualizuje prognoz wydobywczych, tak aby obejmowały wszystkie aktywa grupy, a nie tylko ten fragment, który został przejęty wraz z PGNiG. W efekcie dziś aktualna pozostaje również prognoza dotycząca wydobycia gazu w 2024 r. przez dawne PGNiG na poziomie 3,9 mld m sześc. Jej użyteczność jest jednak niewielka, podobnie zresztą, jak i tegorocznej.