Orlen zawarł z amerykańską firmą Port Arthur LNG, należącą do Sempra Infrastructure, kontrakt na długoterminowe dostawy skroplonego gazu ziemnego. Umowa przewiduje import surowca z terminalu eksportowego mającego powstać w Port Arthur w Teksasie. Dostawy będą realizowane do wybranego przez Orlen gazoportu. To konsekwencja podpisania kontraktu według formuły FOB (Free on Board), co oznacza, że za odbiór i transport gazu odpowiada kupujący.

Budowa dopiero ruszy

Pierwsze dostawy mają ruszyć w 2027 r. i potrwają 20 lat. Ich roczny wolumen określono na 1 mln ton LNG, czyli około 1,3 mld m³ surowca po regazyfikacji. Będą je realizować gazowce należące do grupy Orlen. Dotychczas zamówiono ich osiem. Dwa już zostały odebrane, a kolejne mają być zwodowane do 2025 r. Koncern będzie płacić za otrzymywany gaz według formuły cenowej opartej na notowaniach błękitnego paliwa na amerykańskiej platformie obrotu Henry Hub i na kosztach związanych ze skraplaniem gazu. – Już w ubiegłym roku USA były jednym z głównych dostawców gazu do Polski. Poszerzając współpracę z amerykańskimi firmami, zwiększamy dywersyfikację i elastyczność naszego portfela importowego i zabezpieczamy dodatkowe wolumeny surowca, który będzie mógł być wykorzystany zarówno do zabezpieczenia potrzeb rynku krajowego, jak i rozwoju międzynarodowej działalności handlowej PKN Orlen – stwierdził Daniel Obajtek prezes koncernu.

Dla Sempry Infrastructure kontrakt z Orlenem oznacza zamknięcie kontraktacji mocy produkcyjnych pierwszego etapu projektu Port Arthur LNG, którego realizacja ma przyczynić się do zaspokojenia rosnącego zapotrzebowania na gaz w Europie i innych częściach świata. Dzięki podpisanej umowie podmiot ten zapewnia sobie odbiór prawie całej zakładanej produkcji na podstawie wiążących umów długoterminowych. Podaje też, że jeszcze w tym kwartale spodziewa się podjąć ostateczną decyzję inwestycyjną, co pozwoli rozpocząć budowę pierwszego etapu terminalu skraplającego w Port Arthur. Jego maksymalna moc produkcyjna może wynieść 13,5 mln ton LNG rocznie.

Bezpieczeństwo dostaw

Prezes Orlenu po raz kolejny zapewnił, że Polska ma zabezpieczone dostawy gazu zgodne z naszymi potrzebami. Surowiec będzie m.in. pochodził z podziemnych magazynów, które są niemal pełne – znajduje się w nich ponad 3 mld m³ surowca. Ponadto krajowe wydobycie, to około 3,7 mld m³ gazu rocznie. – Mamy też zarezerwowane 80 proc. w gazociągu Baltic Pipe, czyli 6,5 mld m³. Z Equinorem mamy kontrakt na dostawy 2,5 mld m³ gazu – wylicza Obajtek. Dodaje, że w Norwegii koncern prowadzi też własne wydobycie. Obecnie to około 3 mld m³ rocznie. W kilka lat ma ono wzrosnąć do 4 mld m³. – W 100 proc. wykorzystujemy gazoport w Świnoujściu. To około 6 mld m³ gazu rocznie – twierdzi Obajtek. Poza tym Orlen importuje surowiec poprzez gazoport w Kłajpedzie. Chce też korzystać z terminalu, jaki ma powstać w Gdańsku.

Obajtek powtórzył, że umowa na dostawy ropy do Polski, które dotychczas zapewniał rosyjski Rosnieft, nie będzie przedłużona ani nie zostanie podpisana nowa. Brakujące 3,6 mln t ropy koncern chce uzupełnić importem z innych kierunków, m.in. z rejonu Zatoki Perskiej i USA. W efekcie dostawy ropy z alternatywnych kierunków to już 90 proc. – Dążymy do wyeliminowania ropy rosyjskiej z dostaw do Polski – powiedział obecny na podpisaniu umowy na dostawy LNG sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Maciej Małecki. Pytany o wciąż ważną umowę z Tatnieftem na dostawy ropy z Rosji do 2024 r., podkreślił, że w tym aspekcie Polska liczy na sankcje UE. – Bez sankcji nie możemy tego zrobić, bo grożą nam kary – przyznał.