W wyniku konfliktu nie ulega wątpliwości, że UE będzie dążyła do tego, by zrezygnować z rosyjskich węglowodorów. Co to może jednak oznaczać dla producentów rur stalowych jak m.in. Ferrum, Izostal czy Stalprofil?
Pewna strategia
Przedstawiciele firm podkreślają, że potrzeba wykluczenia Rosji z europejskiego rynku gazu może napędzić zmiany infrastrukturalne korzystne dla producentów. – Wojna między Rosją a Ukrainą spowodowała, że na powrót ogromną wagę przywiązuje się do uniezależnienia krajów Unii Europejskiej od gazu i ropy pochodzących z Rosji. Determinuje to dalsze działania w zakresie rozbudowy infrastruktury przesyłowej i dystrybucyjnej gazu we wszystkich krajach UE – stwierdził Henryk Orczykowski, prezes Stalprofilu.
Co więcej, w mocy pozostają też plany rozwoju systemu przesyłowego gazu realizowane przez Gaz-System, który w latach 2022–2024 obejmuje niemal 1 tys. projektów o wartości ponad 8,5 mld zł. – Krajowy Plan Rozwoju systemu przesyłowego jest realizowany przez Gaz-System bez zmian. Liczymy, że nadal tak będzie. Nie mamy bardziej szczegółowych informacji na temat strategii, która zostanie obrana – wiemy jednak, że nadal będziemy chcieli być znaczącym dostawcą rur izolowanych na rynku krajowym oraz realizować dostawy do UE – mówi „Parkietowi" wiceprezes Izostalu Michał Pieterek.
Motorem napędzającym wyniki może okazać się również potrzeba budowy i dostosowania obecnej infrastruktury do przesyłu wodoru, który ma być szczególnie chętnie wykorzystywany w przemyśle. – W sytuacji zmian w strukturze bilansu energetycznego w ramach europejskiego pakietu „Fit for 55" przygotowujemy się na wielu płaszczyznach, począwszy od zaadaptowania obecnej infrastruktury technologicznej, a na implementacji wieloetapowych inwestycji skończywszy. Jesteśmy przekonani, że wyznaczyliśmy niezbędne działania i dysponujemy właściwym potencjałem, aby stać się liderem w dostawach rur dla ekologicznego środowiska wodorowego – uzupełnił Krzysztof Kasprzycki, prezes Ferrum.
Wyczekiwane rozluźnienie
Wraz z początkiem wojny i zerwanymi łańcuchami dostaw o kilkaset procent podskoczyły ceny stali niezbędnej do produkcji rur. Teraz jednak spółki dostrzegają, że sytuacja się uspokaja. Dzięki temu też nie ma obaw o realizację przyszłych zamówień. – Obecnie od kilku dni widać pewną stabilizację cen i zdecydowanie zwiększoną dostępność stali. Huty mają możliwość dostaw w cztery miesiące, co wcześniej nie było możliwe lub wręcz nie gwarantowano żadnego terminu dostaw surowca. Dlatego też jeżeli chodzi o przyszłe projekty, nie widzimy obecnie zagrożenia z pozyskaniem części do produkcji rur – dodał Pieterek.