Firma za kilka tygodni zdobędzie pozwolenie na odwierty i prace eksploracyjne w Saksonii w Niemczech. Znane są też jej plany badawcze w Laosie oraz Chile i Peru (nie udała się inwestycja w Kongo). Jak dowiedział się „Parkiet”, KGHM rozszerzył swój zakres poszukiwań. Na celowniku zarządu znalazła się Kanada, którą odwiedziła już grupa badaczy z KGHM.
– Prowadzimy poszukiwania złóż i nie ograniczamy się do jakiegoś konkretnego obszaru, stąd nasze zainteresowanie Kanadą. Bierzemy ją pod uwagę jako kraj potencjalnej inwestycji. Nie możemy powiedzieć nic więcej – mówi Przemysław Ziółek z biura prasowego KGHM.
Zagraniczna ekspansja i zwiększenie mocy produkcyjnych do 700 tys. ton miedzi elektrolitycznej rocznie to filar strategii prezesa Mirosława Krutina. W tym roku zarząd planuje zakup złoża rud miedzi lub spółki, która go posiada, a w 2010 r. kolejną inwestycję.
W tegorocznym budżecie wydatki na inwestycje kapitałowe zaplanowano na 939 mln zł. W Kanadzie działa kilku producentów miedzi skupionych wokół kopalń w Ontario i Kolumbii Brytyjskiej Quebec (Noranda, Inco, Falconbridge, Teck Cominco Boliden i Hudson Bay). Roczna produkcja miedzi elektrolitycznej w całej Kanadzie sięga około 600 tys. ton. Dla porównania: KGHM wytwarza rocznie ponad 500 tys. ton tego metalu.
Warunki działania w Kanadzie są podobne do tych w Polsce. Firmy wydobywają rudę w kopalniach głębinowych, a więc mają dużo wyższe koszty od tych, które czerpią surowiec w kopalniach odkrywkowych. Z tego powodu w 1999 r., gdy ceny miedzi na giełdzie metali spadły poniżej 1,4 tys. USD/tonę, w Kanadzie zamknięto jedną z największych kopalń na świecie Highland Valley Cooper, należącą do Teck Cominco.