– Z samego rozliczenia 51 transakcji spółka miała 49,4 mln zł straty.
Do tego dochodzi jeszcze aktualizacja wyceny nierozliczonych instrumentów zabezpieczających, której wartości nie podano – mówi Monika Kalwasińska, analityk DM PKO BP. Mimo to, jej zdaniem, Puławy osiągnęły na tle branży dobre wyniki, zwłaszcza na poziomie operacyjnym. Zwraca też uwagę na rekordowe ceny nawozów w ubiegłym roku. Nic dziwnego, że osiągane wówczas rezultaty musiały być dużo lepsze niż dziś.
Przychody Puław w III kwartale 2008/2009 wyniosły 646 mln zł (spadek o 10 proc.). O takim rezultacie zdecydowała nie najlepsza sytuacja na rynku produktów chemicznych i stosunkowo duży popyt na nawozy. Gorsze wyniki spółki wywołał zwłaszcza spadek sprzedaży kaprolaktamu (o 52 proc.), siarczanu amonu (o 46 proc.), melaminy i roztworu saletrzano- mocznikowego. Z drugiej strony dużo większe przychody dała produkcja mocznika (wzrost o 29 proc.), dwutlenku węgla (16 proc.), nadtlenku wodoru oraz saletry amonowej.
Ze względu na bardzo dobre wyniki osiągnięte przez zakłady azotowe w I kwartale, ich przychody po trzech kwartałach 2008/2009 roku wyniosły 1,85 mld zł i były niemal identyczne, co w tym samym okresie 2007/2008 roku. Z kolei zysk netto spadł o 31 procent, do 177 mln zł między innymi z powodu rozliczenia w trzech kwartałach 116 transakcji zabezpieczających. Strata na nich wyniosła 53,6 mln zł. Zarząd spółki spokojny jest jednak o przyszłe wyniki, głównie z powodu rosnącego popytu na nawozy i wyższe marże osiągane na ich sprzedaży.
Negatywny wpływ na konkurencyjność firmy mogą mieć za to stosunkowo wysokie ceny kupowanych surowców, zwłaszcza gazu. Jego udział w kosztach surowców wynosi 58 proc. – W Stanach Zjednoczonych gaz jest dziś tańszy o połowę, a w Europie Zachodniej o kilkadziesiąt procent.