– To nierealne – mówi krótko Krzysztof Zoła, członek zarządu Złomreksu ds. finansowych. – Na sprzedaż jest wszystko i zawsze decyduje cena. Zapewniam jednak, że poza chorwacką hutą Zeljezara Split nie prowadzimy żadnych działań, których efektem mogłoby być pozyskanie inwestorów dla naszych spółek – dodaje. Z Przemysławem Sztuczkowskim, prezesem i jedynym akcjonariuszem Złomreksu, nie udało nam się skontaktować.
Przejęcie HSW HSJ od państwowej Huty Stalowa Wola kosztowało Złomrex 190 mln zł, z czego 60 mln zł spłaca w ratach do stycznia 2011 roku. Nabywca zobowiązał się także zainwestować 55 mln zł, tymczasem faktyczna wartość inwestycji przekroczyła już 100 mln zł. Pod koniec 2005 roku grupa z Poraja pokonała w przetargu m.in. kontrolowaną przez Romana Karkosika Alchemię, amerykańską firmę MMX oraz Benteler i Bancroft z Niemiec.
Sytuacja HSW HSJ, podobnie jak innych zakładów z branży hutniczej, jest w tej chwili ciężka. – Nie ma co ukrywać, jak wszyscy musimy walczyć o każde zamówienie. To jest o niebo trudniejsze niż jeszcze pół roku temu – przyznaje Zoła.
Prezes HSW HSJ Wincenty Likus, który wczoraj był dla „Parkietu” nieuchwytny, mówił w styczniu, że w ostatnim kwartale 2008 roku huta odczuła znaczne pogorszenie koniunktury i spadek zamówień od kontrahentów, zwłaszcza z branży motoryzacyjnej (huta produkuje też blachy pancerne). W dodatku od 2009 roku firmę dotknęła drastyczna, 44-proc. podwyżka cen prądu.
Produkcja została więc ograniczona o 30 proc., a zakład pracował na granicy rentowności w nocy i w weekendy – gdy energia była tańsza. W grudniu huta nie przedłużyła 40 osobom umów na czas określony, natomiast w I kwartale planowała zwolnić 60 z przeszło tysiąca zatrudnionych.