O tym, że spółka może wprowadzić podwyżkę od lipca mówił wiceprezes Sławomir Hinc. Jego zdaniem brak zgody na nową taryfę w tym terminie negatywnie wpłynie na płynność finansową spółki.

Analitycy przyznają, że PGNiG powinno mieć zgodę na podniesienie cen ze względu na rosnące koszty importu gazu rosyjskiego. Tym bardziej, że jeżeli zapowiedzi Gazpromu sprawdzą się, to Polska zapłaci za importowany gaz w tym roku o niemal połowę więcej niż w ubiegłym. Gazprom zapowiedział już, że cena surowca dla Europy (średnia) może być o 100 USD wyższa niż w 2010 r. (wtedy średnia wynosiła 360 USD za każdy tysiąc m sześc.)

Polska może sprowadzić z Rosji nawet 10 mld m sześc. surowca, gdyby okazało się, że zima nadejdzie wcześnie. Koszty importu mogą wynieść 4,4 mld USD, po  rabacie. Kamil Kliszcz z DI BRE Banku uważa, że kluczowy dla tegorocznych wyników PGNiG będzie ostatni kwartał. – Firma w tym roku zarabia głównie na dystrybucji i wydobyciu gazu i ropy w kraju, wyniki z działalności handlowej będą na pewno słabe – dodaje.

Wczoraj akcjonariusze PGNiG przyznali prezesowi Michałowi Szubskiemu ponad 62 tys. nagrody rocznej.