Remak-Rozruch zamierza przeprowadzić jedną z większych ofert w historii rynku alternatywnego. – Z oferty prywatnej chcielibyśmy pozyskać minimum 20 mln zł. Mamy duże potrzeby, jeśli chodzi o kapitał obrotowy – zapowiada Władysław Madaj, prezes spółki. Jej władze liczą, że wartość rynkowa firmy po debiucie sięgnie 80–100 mln zł.
Z taką wyceną Remak-Rozruch mógłby śmiało próbować wejść na główny rynek. Skąd więc decyzja o małej giełdzie? – Zdecydowaliśmy się na NewConnect, aby stopniowo przyzwyczajać się do rynku kapitałowego. Na główny parkiet powinniśmy przenieść się za rok lub dwa – wyjaśnia Madaj. Oczekuje, że spółka znajdzie się na NewConnect na przełomie września i października. Szef Remaku-Rozruch spodziewa się, że w ofercie udział wezmą też instytucje finansowe. Część akcji mają kupić pracownicy spółki. W ofercie znajdą się głównie nowe papiery. Jednak niektórzy udziałowcy (jest ich 18) mogą sprzedać część posiadanych akcji.
Jak udało się nam ustalić Remak nie będzie pozbywał się akcji. Obecnie pakiet przyszłego debiutanta wyceniany jest w księgach firmy z GPW na 63 tys. zł. Wartość rynkowa Remaku to z kolei 150 mln zł.
Zmierzająca na małą giełdę spółka specjalizuje się w montażu i rozruchu instalacji cieplnych w elektrowniach. Kontrakty ma nie tylko w Polsce. W ubiegłym roku jej inżynierowe pracowali nad zleceniami w Brazylii, Turcji oraz Wielkiej Brytanii. Zarząd spodziewa się, że przychody w tym roku wyniosą około 140 mln zł. Z kolei wynik netto po I półroczu może sięgnąć 8 mln zł.