W Stanach Zjednoczonych, gdzie wydobycie gazu łupkowego jest największe na świecie, handel tym paliwem odbywa się zarówno na giełdach gazu, gdzie jest ono mieszane z surowcem pochodzącym ze złóż konwencjonalnych, jak i na odrębnych platformach obrotu. Mimo że to ten sam co do składu surowiec, jego ceny są inne. Właściciele odwiertów, z których wydobywa się gaz łupkowy, często nie chcą, aby go mieszać, bo w pewnych sytuacjach jest to dla nich i ich klientów bardziej korzystne. Odbiorcy mogą na przykład kupować gaz taniej, bezpośrednio ze złoża. Mimo że surowiec niekonwencjonalny jeszcze nie jest u nas wydobywany, to już teraz musimy zastanowić się jak stworzyć warunki do handlowania nim. Na dzisiaj nie jest jeszcze przesądzone, jak będziemy organizować obrót tym paliwem.
Czy poza gazem na TGE będą prowadzone notowania innych surowców?
Zastanawiamy się nad uruchomieniem notowań węgla kamiennego, ale nie jest to proces krótkotrwały. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że nie jest to produkt jednorodny. Węgiel wydobywany z każdej kopalni jest inny chociażby pod względem energetycznym czy zawartych w nim zanieczyszczeń, np. siarki. Do tego dochodzi surowiec importowany statkami z różnych części świata, czy koleją, głównie ze Wschodu. Z tego powodu najpierw chcemy stworzyć indeks węglowy, który będzie wszystkie te czynniki uwzględniał.
Kiedy zaczniecie go publikować?
Prace nad jego przygotowaniem już trwają. Będzie to indeks cenowy, porównywalny na przykład ze wskaźnikiem ARA (dolarowy indeks cen węgla, który przechodzi przez porty w Amsterdamie, Rotterdamie i Antwerpii – red.). Nasz indeks będzie uwzględniał zarówno ceny poszczególnych rodzajów węgla, jak i ich wolumen. Myślę, że zaczniemy podawać jego wartości na przełomie tego i następnego roku. Dzięki indeksowi węglowemu, w dalszej perspektywie będzie możliwe rozpoczęcie notowań forwardów na węgiel, niezależnie od jego rodzaju.
Na razie notowania surowców energetycznych są w sferze planów. Jak rozwija się obecnie giełdowy rynek energii elektrycznej?