Spółki liczą na mocny rozwój rynku gazu LNG

PGNiG, Unimot, Duon i Gaz-System będą inwestować i zwiększać swoją aktywność w segmencie skroplonego gazu. Na tym rynku może pojawić się też PKN Orlen i Grupa Azoty.

Publikacja: 31.05.2016 11:07

Spółki liczą na mocny rozwój rynku gazu LNG

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Już za kilkanaście dni do terminalu LNG w Świnoujściu przypłynie z Kataru pierwszy statek z komercyjną dostawą skroplonego gazu. Dla spółek z Polski i całego regionu wiąże się to z nowymi możliwościami rozwoju. Największe korzyści może osiągnąć Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Koncern ma podpisany 20–letni kontrakt na dostawy LNG z firmą Qatargas. W jego ramach będzie otrzymywał około 1 mln ton skroplonego surowca rocznie, czyli około 1,5 mld m sześc. błękitnego paliwa po regazyfikacji, czyli zamianie go ze stanu ciekłego na gazowy. Dla porównania: zużycie w Polsce wynosi około 16 mld m sześc. rocznie.

PGNiG będzie też kupowało LNG w transakcjach spotowych (natychmiastowych). Pierwszą umowę już ma z norweskim Statoilem. – LNG rozszerza repertuar źródeł pozyskania gazu dla PGNiG. Decyzja o realizacji zakupu spot na rynku LNG jest zawsze wynikiem analizy zapotrzebowania i ekonomiki poszczególnych źródeł pozyskania gazu w danym momencie – informuje departament komunikacji PGNiG.

Dzięki LNG koncern przede wszystkim zapewnia sobie surowiec, który po regazyfikacji trafi do sieci gazowej w Polsce. PGNiG prowadzi jednak również analizy związane z możliwością utworzenia biura tradingu LNG w jednym z ośrodków handlu tym towarem na świecie. Szczegółów na razie nie podaje.

Nowi uczestnicy rynku

Wraz z rozpoczęciem komercyjnej działalności przez terminal w Świnoujściu uruchomiona zostanie usługa tankowania LNG cystern samochodowych. PGNiG już dokonał załadowania kilku cystern w ramach rozruchu i testów technicznych terminalu. – Rynek LNG w małej skali jest ciekawym i dynamicznie rozwijającym się rynkiem w basenie Morza Bałtyckiego. Jest duże zainteresowanie podmiotów z kraju i zagranicy w zakresie sprzedaży LNG na cysternach – twierdzi departament komunikacji PGNiG. Spółka prowadzi też analizy dotyczące budowy małych instalacji tankowania statków lub samochodów zasilanych LNG.

Na razie tylko PGNiG zdecydowało się na dostawy skroplonego surowca do Polski. Nie można jednak wykluczyć, że wkrótce pojawią się kolejni gracze. – Koncern na bieżąco analizuje rynek gazu, w tym LNG, i opłacalność sprowadzania go z różnych kierunków. Obecnie czekamy na publikację taryfy Polskiego LNG (firma zależna od Gaz-Systemu, do której należy gazoport – red.) oraz finalnej wersji Instrukcji Ruchu i Eksploatacji Terminalu LNG w Świnoujściu, bez których analiza opłacalności nie może być kompletna – podaje biuro prasowe PKN Orlen. Grupa tylko w Polsce zużywa około 1,5 mld m sześc. gazu rocznie, co jest na tyle dużym wolumenem, że może ją skłaniać do działań zmierzających do samodzielnego pozyskiwania tego surowca.

Również Grupa Azoty analizuje możliwości handlowe, techniczne oraz koszty samodzielnego importu LNG. – Mimo że jesteśmy największym konsumentem gazu w Polsce, w naszej opinii jesteśmy mimo to zbyt małym odbiorcą na samodzielny import. Nie wykluczamy natomiast sprowadzania LNG z innymi partnerami, w tym także z PGNiG – mówi Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy Grupy Azoty. Informuje, że w ubiegłym roku wszystkie podmioty wchodzące w skład nawozowego koncernu skonsumowały łącznie 2,1 mld m sześc. gazu.

Kulik dodaje, że dopóki spółka nie będzie miała pewności, że import LNG będzie konkurencyjny w stosunku do pozostałych źródeł zaopatrzenia w gaz, nie będzie rezerwować mocy regazyfikacyjnych w świnoujskim terminalu.

Więcej stacji regazyfikacji

W oparciu o LNG kilka spółek przeprowadza w Polsce gazyfikację obszarów, na których nie dociera gaz sieciowy. Skroplony surowiec przewożą cysternami do stacji regazyfikacji, w których jest on zamieniany w stan gazowy i następnie już lokalnymi rurociągami transportowany do finalnych odbiorców. Jest to jeden z podstawowych obszarów działalności m.in. Grupy Duon. Firma posiada obecnie 20 tego typu obiektów zlokalizowanych w całej Polsce. W ubiegłym roku za ich pośrednictwem dostarczyła do swoich klientów 37 mln m sześc. błękitnego paliwa. Co więcej, zarząd liczy na dalszy rozwój tej działalności. – Na początku bieżącego roku uruchomiliśmy dwie kolejne stacje LNG. Ponadto rozmawiamy z kilkoma klientami instytucjonalnymi zainteresowanymi dostawami LNG w takim modelu w przyszłości – mówi Mariusz Caliński, prezes Grupy Duon.

Spółka skroplony surowiec pozyskuje dziś z kilku kierunków. Kupuje go głównie od PGNiG, które produkuje LNG w instalacjach w Odolanowie i Grodzisku Wielkopolskim oraz przywozi z instalacji zlokalizowanych w Rosji. Dostawy te uzupełnia importem z terminali LNG w Zeebrugge (Belgia) i w Rotterdamie (Holandia).

Caliński zauważa, że skroplony gaz jest uniwersalnym paliwem, które wykorzystują klienci działający w wielu branżach, m.in. spożywczej, ceramicznej, budowlanej, przetwórstwa mięsnego, ogrodniczej. – LNG sprzedajemy także w ramach usługi tzw. zasilania awaryjnego, np. w okresach remontów gazociągów. Poza tym rozwijamy projekty zasilania pojazdów użytkowych i statków gazem LNG – informuje prezes Grupy Duon.

Stacje regazyfikacji stawia też Polska Spółka Gazownictwa, firma w 100 proc. zależna od PGNiG zajmująca się dystrybucją błękitnego paliwa. Jej sztandarową inwestycją był projekt PESO, czyli gazyfikacji Pisza, Ełku, Suwałk i Olecka. Obecnie PSG posiada kilka stacji regazyfikacji. Analizuje też zasadność postawienia kolejnych.

Grupa kapitałowa Unimot zaopatruje odbiorców końcowych w gaz pochodzący z regazyfikacji m.in. w Tucznie (woj. zachodniopomorskie), gdzie surowiec dostarczany jest do zakładu jednego z wiodących producentów w branży cukierniczej. Stacje LNG posiada też w innych miejscowościach. – Ponadto w trakcie rozpatrywania są lokalizacje kolejnych stacji, a o kolejności ich budowy będą decydowały przede wszystkim aspekty ekonomiczne oraz zgodność z ogólną strategią firmy – mówi Grzegorz Domański, dyrektor ds. gazu ziemnego Unimotu.

Dodaje, że grupa posiada własną instalację do skraplania gazu. Dokonała już jej ostatecznych testów, sprawdzeń oraz uzgodnień, dzięki czemu wystąpiono do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki z wnioskiem o udzielenie odpowiednich koncesji. Tym samym LNG pozyskuje z własnej produkcji. Posiadane instalacje mogą wytwarzać 6,1 tys. ton surowca rocznie. Część produkcji trafi do firm spoza grupy Unimotu.

Ponadto spółka analizuje możliwości budowy mobilnych stacji regazyfikacyjnych oraz służących do zasilania transportu. – Na razie nie są to rozwiązania w pełni komercyjne, wobec czego bacznie obserwujemy rynek w tym zakresie, współpracując z jednostkami prowadzącymi prace badawczo-rozwojowe – mówi Domański.

Będą większe moce

Mimo że moce regazyfikacyjne w Świnoujściu na razie zarezerwowało tylko PGNiG, w ilości 3,2 mld m sześc. na rok z 5 mld dostępnych, to już od dłuższego czasu mówi się o zwiększeniu możliwości tego obiektu. – Obecnie Gaz-System prowadzi analizy dotyczące rozbudowy terminalu LNG w Świnoujściu. W wyniku tych analiz będzie można odpowiedzieć na pytanie o kształt procesu rozbudowy, jakie nowe funkcjonalności będzie świadczył terminal i jakie koszty są z tym związane – informuje biuro komunikacji korporacyjnej Gaz-Systemu. Obecnie obok terminalu znajdują się dwa stanowiska do przeładunku LNG do cystern oraz jedno stanowisko rezerwowe. Przeładunek skroplonego gazu na inne statki tzw. reloading LNG jest jedną z usług rozważanych przy rozbudowie gazoportu.

Za kilka lat może też powstać drugi terminal LNG. Chodzi o jednostkę pływającą tzw. FSRU, która ma być zacumowana w Zatoce Gdańskiej. – Jakie ten terminal będzie miał parametry, wyniknie dopiero z analiz (podobnie z kosztami czy ostateczną lokalizacją). Należy jednak pamiętać, że zgodnie ze strategią Gaz-Systemu budowa terminalu FSRU znajduje się w wariancie alternatywnym odbioru gazu – twierdzą w spółce. Zarówno dla gazoportu w Świnoujściu, jak i tego w Zatoce Gdańskiej rozważa się docelowe moce regazyfikacyjne na poziomie 10 mld m sześc. rocznie.

O tym, że zapotrzebowanie na LNG mogłoby być znacznie większe niż obecnie, świadczy działalność firmy Lider Trading. Produkowane przez nią autobusy Solbus, zasilane skroplonym gazem, jeżdżą po Warszawie (35 pojazdów) i Olsztynie (11). Spółka obserwuje też zainteresowanie ich zakupem w krajach ościennych. – Obecnie nie mamy kontraktów na autobusy LNG, ale być może pojawią się w końcówce tego roku lub początku przyszłego – mówi Michał Śliżak z Lider Trading. Jego zdaniem potencjał rozwoju autobusów gazowych jest jednak obecnie znikomy, gdyż przy niskich cenach oleju napędowego oraz wysokiej akcyzie na CNG (sprężony gaz ziemny) i LNG wykorzystanie gazu w transporcie miejskim jest nieopłacalne. – Trudno zrozumieć taką politykę, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że Polska zainwestowała miliardy euro w terminal LNG w Świnoujściu, a przy tym tak wiele polskich miast ma kłopoty z jakością powietrza – dodaje Śliżak.

[email protected]

Surowce i paliwa
Orlen ruszył z wiosenną promocją na stacjach paliw
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Surowce i paliwa
Firmy szykują się na różne scenariusze
Surowce i paliwa
Mała rewolucja w Bogdance. Kopalnia otwiera się na przemysł i energetykę
Surowce i paliwa
Unimot wypłaci większą dywidendę niż przed rokiem. Jest zgoda rady nadzorczej
Surowce i paliwa
Miażdżący raport NIK o fuzji Orlenu z Lotosem. "Utrata bezpieczeństwa energetycznego"
Surowce i paliwa
Duży spadek zysku netto Orlenu. Powodem miliardowe odpisy