O zamiarze przekształcenia się w koncern multienergetyczny od dłuższego czasu mówi Orlen. Ma to być odpowiedź na obserwowane trendy w energetyce. – Efektem tych trendów jest prognozowany do 2040 r. spadek tempa wzrostu globalnego popytu na tradycyjne paliwa (węgiel, ropę i gaz) przy równoczesnym bardzo dynamicznym wzroście popytu na energię elektryczną, zwłaszcza OZE (odnawialne źródła energii – red.), a w sposób szczególny energetykę wiatrową i fotowoltaikę – informuje biuro prasowe Orlenu. Koncern multienergetyczny definiuje jako firmę z szeroko rozumianego sektora paliwowo-energetycznego o wielowymiarowej aktywności. To podmiot prowadzący działalność w wielu obszarach sektora energetycznego, obejmujących m.in. energetykę konwencjonalną, portfel OZE, sprzedaż i dystrybucję energii elektrycznej i elektromobilność. Sama aktywność w tych biznesach to jednak za mało. Konieczna jest jeszcze taka ich skala, że będzie można mówić o zdywersyfikowanych źródłach wyników w danym koncernie.
– Kluczowe jest uniezależnienie się od tylko jednego segmentu lub rodzaju działalności, tak aby ograniczyć podatność na ryzyka i wahania rynkowe. Dobrze również, by koncern multienergetyczny prowadził działalność na skalę międzynarodową, budując i umacniając swoją pozycję na rynkach zagranicznych, co pozwala na uodpornienie się na lokalne szoki gospodarcze – twierdzi Orlen.
Przejęcia i inwestycje
Dziś płocka grupa nie uważa się za koncern multienergetyczny. Co więcej, nie wiadomo dokładnie, kiedy zakończy transformację, gdyż jest ona procesem ciągłym i nie da się określić jej daty granicznej. Orlen śledzi też zmieniające się trendy i stara się określić ich wpływ na spółkę. Obecnie związane są one m.in. z zaostrzająca się polityką proklimatyczną, elektromobilnością, biopaliwami i biotworzywami oraz digitalizacją. – Za jakiś czas trendy te mogą jednak zostać zaktualizowane i niejako zmotywować koncerny multienergetyczne do kolejnych przekształceń. Niewątpliwe jednak etap finalizowania transakcji przejęć grupy Energa oraz Lotosu będzie kamieniem milowym w rozwoju naszej grupy w kierunku koncernu multi-utility – przekonuje Orlen.
Jeśli dojdzie do przejęcia Energi, koncern zwiększy udział zysku EBITDA osiąganego w energetyce z 7 proc. do 17 proc. Z drugiej strony nadal większość zysku będzie pochodzić z sektora paliwowego (rafineria, petrochemia, detal). To motywuje Orlen do podejmowania kolejnych dużych przedsięwzięć zarówno w zakresie fuzji i przejęć, jak i realizacji własnych projektów. W tym drugim przypadku firma zwraca uwagę na planowaną budowę morskich farm wiatrowych na Bałtyku i farmy fotowoltaicznej we Włocławku. Realizuje też liczne inwestycje związane z rozwojem na rynku elektromobilności, wodoru i biopaliw. – Równolegle uruchomiliśmy projekt długoterminowej strategii grupy Orlen, w której będziemy szukać nowych obszarów wzrostu do 2030 r. – twierdzi spółka.
Orlen, przekształcając się w koncern multienergetyczny, analizuje podobne procesy w innych firmach, m.in. w kontrolowanych przez państwo włoskim Eni i norweskim Equinorze. Korzystając z ich doświadczeń, próbuje znaleźć własną drogę. Pytany, czy spośród polskich firm ktoś jeszcze ma szanse na zostanie koncernem multienergetycznym, Orlen nie wskazuje nikogo. Zauważa za to, że w 2019 r. sam znalazł się na 410. miejscu wśród największych spółek na świecie w rankingu Fortune Global 500. – Żadna inna spółka z Polski, ani nawet z Europy Środkowo-Wschodniej, nie została zaklasyfikowana do tego rankingu – podaje Orlen.