Orlen szacuje, że w tym roku sprzedaż asfaltów produkowanych przez całą grupę kapitałową będzie na podobnym poziomie co w 2020 r. Wówczas wyniosła 1 462 tys. ton i w prawie 60 proc. trafiła na rynki macierzyste, czyli do odbiorców z Polski, Czech, Litwy, Łotwy i Estonii. Również w tym roku priorytetem jest realizacja dostaw do tych krajów.
„Sprzedaż zagraniczna pełni funkcję bilansującą i tutaj wciąż ważną rolę odgrywają takie rynki jak Ukraina oraz Rumunia" – informuje biuro prasowe Orlenu. Jakie dzięki temu koncern uzyska przychody i zyski, będzie zależało od notowań ropy naftowej, kursów walut obcych oraz wielkości podaży i popytu na asfalt.
Ponad 50 państw
Płocki koncern coraz więcej asfaltów sprzedaje na rynkach zagranicznych. W ubiegłym roku produkt ten dostarczył do różnych odbiorców z ponad 50 państw. „Głównym kierunkiem eksportowym była Ukraina, gdzie sprzedaliśmy prawie trzykrotnie więcej asfaltu. Po sześciu miesiącach tego roku sprzedaż w tym rejonie wzrosła o 33 proc. w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku" – podaje Orlen.
Dodaje, że atrakcyjnymi kierunkami dostaw były także: Rumunia, Austria i Niemcy. Te rynki w ubiegłym roku odpowiadały za blisko 25 proc. sprzedaży asfaltów całej grupy Orlen. Ponadto eksport był realizowany do tak egzotycznych państw jak Mauritius, Tanzania, Kamerun oraz Trynidad i Tobago.
Sam Orlen Asfalt, jedno z trzech zależnych przedsiębiorstw zajmujących się tym biznesem, posiadający zakłady produkcyjne w Płocku i Trzebini, zwiększył ubiegłoroczny eksport o blisko 25 proc. Mimo to nie udało się mu poprawić wyników finansowych. W tym czasie zanotował 858 mln zł przychodów i 42,3 mln zł zysku netto, co oznaczało zniżki odpowiednio o 15 proc. oraz o 4 proc.