Zmiana pracy już nie daje dużej podwyżki

O 8 proc. zwiększyły się w tym roku stawki oferowane profesjonalistom. W wielu branżach już nie jest łatwo o dwucyfrową podwyżkę przy zmianie pracy.

Publikacja: 23.07.2024 06:00

Zmiana pracy już nie daje dużej podwyżki

Foto: Adobe Stock

Średnio 15,1 tysięcy złotych brutto oferowano kandydatom na stanowiska specjalistyczne i kierownicze w pierwszym półroczu tego roku. To o 1,1 tys. zł, czyli 8 proc., więcej niż rok wcześniej – wynika z raportu firmy rekrutacyjnej Antal. To o ponad połowę mniej niż tegoroczny wzrost pensji minimalnej, która od lipca jest o 19,4 proc. wyższa niż rok wcześniej.

Parkiet

– W ostatnim czasie obserwujemy stagnację wzrostu płac dla specjalistów i menedżerów. Przyczyną tego jest globalna niepewność gospodarcza, która skłania firmy do ostrożności w podwyżkach wynagrodzeń. Dodatkowo na rynku jest odczuwalny mniejszy popyt na pracowników, widoczny szczególnie w branży IT, co przekłada się na gotowość do większych ustępstw ze strony kandydatów dla otrzymania atrakcyjnej oferty pracy – mówi „Rzeczpospolitej” Artur Skiba, prezes Antala. Komentuje w ten sposób wyniki raportu z analizy stawek prawie 5 tys. specjalistów i menedżerów, którzy uczestniczyli w procesach rekrutacyjnych Antal na przestrzeni drugiej połowy 2023 i pierwszego półrocza 2024 r.

IT na czele i na końcu

Wyliczenia udostępnione „Rzeczpospolitej” dowodzą, że na największy, bo 10 proc., wzrost płac mogli w tym czasie liczyć specjaliści w branży inżynieryjnej. Proponowano im średnio prawie 12 tys. zł brutto. Sporo, bo o 9 proc., poszły w górę średnie stawki oferowane w ostatnich miesiącach specjalistom oraz menedżerom niższego i średniego szczebla z obszaru administracji, którzy – z zarobkami rzędu 9 tys. zł brutto miesięcznie – są jednak poniżej wyliczonej w raporcie średniej. Jak wyjaśnia Joanna Cieślik, ekspertka Antala, do 9 proc. wzrostu płac w administracji przyczyniły się podwyżki na niższych stanowiskach, gdzie na wysokość wynagrodzeń wpływa wzrost pensji minimalnej.

Czytaj więcej

Przybyło ofert pracy. Kogo najbardziej szukają firmy?

Na szczycie płacowej hierarchii pozostają specjaliści IT, którym proponowano średnio 19,3 tys. zł miesięcznie. Minione 12 miesięcy potwierdziło jednak tąpnięcie koniunktury na rynku IT (gdzie wybór ofert pracy jest teraz o jedną piątą mniejszy niż rok wcześnie) – oferowane specjalistom i kierownikom IT płace były tylko o 1 proc. wyższe niż rok wcześniej, gdy zresztą też raport Antal notował jedynie 1-proc. wzrost stawek.

– Rynek IT wciąż nie jest w pełni stabilny, a część firm wstrzymuje rekrutacje do czasu pojawienia się jasnych tendencji rynkowych – twierdzi Fabian Pietras, dyrektor Antal IT Services. Dodaje, że zmniejszona liczba projektów rekrutacyjnych oraz ofert pracy nie tylko wydłuża czas szukania pracy, ale i – przy dużej rotacji pracowników – przekłada się też na większą otwartość kandydatów na negocjacje finansowe w IT.

Słabsza koniunktura na rynku rekrutacji odbija się też na sytuacji specjalistów i menedżerów HR. Dwucyfrowy spadek liczby kierowanych do nich ofert pracy, który szczególnie mocno dotknął rekruterów (czerwcowy raport Grant Thornton wykazał 63-proc. spadek propozycji pracy w rekrutacji), odbił się także na proponowanym im wynagrodzeniach – wzrosły tylko o 2 proc.

Granica opłacalności

Jak ocenia prof. Maria Drozdowicz-Bieć, ekonomistka z SGH, umiarkowany wzrost stawek oferowanych specjalistom to przejaw ograniczonych możliwości pracodawców, którzy w ostatnich latach odczuli silny wzrost kosztów, w tym kosztów pracowniczych podbijanych przez serię podwyżek płacy minimalnej. Przyspieszają one wzrost średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw, która w lipcu była o ponad 11 proc. wyższa niż rok wcześniej, dochodząc do 8,14 tys. zł brutto.

– Prowadzenie działalności gospodarczej mało, że ryzykowne, to jeszcze zrobiło się bardzo kosztowne. Bardzo wiele firm doszło w kwestii kosztów do ściany, do granicy opłacalności – zaznacza prof. Drozdowicz-Bieć.

Według lipcowego wydania MIK – Miesięcznego Indeksu Koniunktury Polskiego Instytutu Ekonomicznego, bariera wysokich kosztów pracowniczych utrudnia teraz działalność 70 proc. przedsiębiorców (w tym ponad 75 proc. firm w branży TSL i w budownictwie), podczas gdy 60 proc. firm narzeka na barierę kosztów energii.

Ten wzrost kosztów stałych w połączeniu ze słabym wciąż odbiciem w gospodarce po ubiegłorocznym spowolnieniu ogranicza zapotrzebowanie na pracowników, podczas gdy widoczna w części branż fala cięć zatrudnienia zwiększyła podaż kandydatów do pracy. Według opisywanej ostatnio w „Rzeczpospolitej” analizy operatora systemu rekrutacyjnego Traffit, w pierwszych miesiącach tego roku na jedną ofertę pracy opublikowaną w internecie przypadało średnio 47 zgłoszeń kandydatów, czyli o 80 proc. więcej niż dwa lata wcześniej, gdy koniunktura sprzyjała poszukującym pracy.

Tajemnica inżynierów

Jednak zarówno prof. Drozdowicz-Bieć, jak też przedstawiciele Antala zwracają uwagę na różnice sytuacji zależne od branży i specjalizacji. Zdaniem ekonomistki można dziś mówić o dwóch rynkach, podczas gdy trudna sytuacja panuje w przemyśle, gdzie firmom trudno jest przerzucić wzrost kosztów na ceny (tym bardziej że konkurencja często jest globalna), to znacznie lepiej radzą sobie usługi. Tam konkurencja jest zwykle lokalna, więc możliwość przerzucenia wzrostu płac czy energii na odbiorców jest dużo większa. Widać to zarówno w usługach konsumenckich, jak również w usługach skierowanych do firm np. logistycznych, naprawczych czy budowlanych, gdzie stawki podbija też niedobór pracowników. Jak zwraca uwagę prof. Drozdowicz- Bieć, zahamowanie inwestycji w firmach sprawiło, że w wielu z nich przestarzały park maszynowy częściej wymaga dziś napraw. Rośnie więc popyt na usługi naprawcze (a także ich ceny), a także na części zamienne do maszyn i urządzeń. Może to być jednym z powodów 10-proc. wzrostu stawek oferowanych specjalistom w branży inżynieryjnej.

Nie tylko w tej branży na najbardziej atrakcyjne stawki mogą liczyć menedżerowie wyższego szczebla, w tym członkowie zarządów. Podczas gdy średnia płaca oferowana dyrektorom wynosiła w ostatnich miesiącach 35 tys. zł, to w zarządach przekraczała 50 tys. zł brutto (zmiana metodologii analizy uniemożliwia porównanie stawek z okresem 2022/2023). Artur Migoń, wiceprezes Antala, zwraca uwagę na widoczną w ostatnim czasie znaczną rozpiętość wynagrodzeń kadry zarządzającej wyższego szczebla, podczas gdy stawki dyrektorów w mniejszych firmach i z spółkach zależnych często wynoszą około 25 tys. zł brutto miesięcznie, to w korporacjach mogą sięgać 70–80 tys. brutto. Tyle duże firmy oferują np. strategicznym dyrektorom IT(CIO) czy finansów (CFO).

Praca
Przybyło ofert pracy. Kogo najbardziej szukają firmy?
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Praca
Stopa bezrobocia w Polsce w maju. GUS podał dane
Praca
Sztuczna inteligencja straszy w firmach. Którzy pracownicy zyskają, którzy stracą
Praca
Wiemy, o ile ma wzrosnąć płaca minimalna. To propozycja rządu
Praca
Trudniejszy rynek nie zachęca do zmiany pracy
Praca
Kobietom łatwiej o pracę, ale wciąż niełatwo o awans