Notowania w Warszawie miały wczoraj jeden kierunek. Po tym, jak w czwartek WIG20 dotknął 2200 pkt, wczoraj zawrócił w górę i dotarł na koniec sesji do poziomu 2252 pkt. Można się zastanawiać, czy wczorajsza mocna zwyżka to nie pułapka zastawiona na byki. W ostatnich tygodniach zwykle po bardzo udanej sesji w zasadzie natychmiast powracały spadki. Odpowiedź dadzą więc już najbliższe sesje. Słabiej spisały się wczoraj mniejsze spółki – mWIG40 zyskał 0,7 proc., a sWIG80 0,3 proc.
Inwestorzy w Warszawie nadrabiali wczoraj m.in. brak sesji piątkowej. W piątek na głównych rynkach na Zachodzie przewagę miały bowiem byki, wczoraj zaś tendencje się odwracały. Na giełdzie niemieckiej DAX spadł o 0,6 proc., a w Paryżu CAC40 o 0,5 proc. Część europejskich rynków jednak lekko zyskiwała, m.in. Londyn, gdzie FTSE-250 zanotował wzrost o 0,1 proc. Z umiarkowanymi spadkami mieliśmy do czynienia za oceanem. Indeksy S&P 500 oraz Nasdaq Composite straciły po 0,3 proc.
Inwestorzy nie podejmują odważniejszych decyzji, czekając na rozstrzygnięcie, czy to Kamal Harris, czy też Donald Trump zostanie amerykańskim prezydentem. Sondażowe wyniki mogą jednak kreować zmienność podczas dzisiejszej i jutrzejszej sesji. Jeśli rezultat będzie bliski remisu i nie będzie jasne ostateczne rozstrzygnięcie, na rynkach może rosnąć nerwowość. Tuż przed głosowaniem większe prawdopodobieństwo wygranej wciąż przypisywano Trumpowi, ale jego przewaga nad kontrkandydatką topniała. W ogólnym ujęciu faworytem amerykańskiego rynku akcji wydaje się Trump. Dla Polski i co za tym idzie naszej giełdy, ze względu na nasze przyfrontowe położenie czy podejście do polityki międzynarodowej, korzystniejszy byłby raczej wybór Harris.
Na sesji w Azji dziś znaczną przewagę miał popyt, giełda w Szanghaju zyskała 2,3 proc., a w Hongkongu 1,9 proc. W Tokio po dniu przerwy od handlu Nikkei 225 zyskał 1,1 proc. W Seulu Kospi z kolei korygował wczorajszy mocny wzrost. Kontrakty na indeksy futures wskazywały na minimalny wzrost na początku sesji w USA i Europie. Z publikowanych danych jakieś znaczenie mogą mieć dziś jedynie indeksy ISM w USA, niemniej i tak cała uwaga skupi się na amerykańskich wyborach.
Powrót Trumpa?
Kamil Cisowski, DI Xelion