Jeśli chodzi o giełdę w Warszawie, podstawowe pytanie brzmi obecnie, czy na WIG20 poziom 2200 pkt pozostanie wsparciem, z którego rozpocznie się odbicie indeksu, czy też zostanie on przełamany i flagowy wskaźnik znajdzie się jeszcze niżej, atakując w pierwszej kolejności tegoroczny dołek z połowy stycznia. Czwartkową sesję WIG20 zakończył spadkiem o 1,1 proc., finiszując z wynikiem 2205 pkt. Przez cały październik stracił łącznie 5,1 proc. i był to już czwarty miesiąc w barwach czerwieni. Trend spadkowy jest ewidentny, ale im dłużej on trwa, tym bardziej prawdopodobne staje się wzrostowe odreagowanie. Zwłaszcza że wchodzimy w okres roku, który w ostatnich latach był zwykle korzystny dla byków.
Gdy w piątek krajowi inwestorzy odwiedzali groby bliskich, na Zachodzie rozpoczął się już listopadowy handel na giełdach. Sesja stała pod znakiem odrabiania strat poniesionych w czwartek. We Frankfurcie DAX wzrósł o 0,9 proc., w Paryżu CAC40 oraz w Londynie FTSE-250 zyskały po 0,8 proc. Z kolei za oceanem S&P 500 poszedł w górę o 0,4 proc., a Nasdaq Composite o 0,8 proc. Inwestorom nie przeszkadzały tym razem słabe dane z amerykańskiego rynku pracy – liczba etatów wzrosła w październiku jedynie o 12 tys. wobec oczekiwanych 100 tys.
Ten tydzień dla inwestorów zapowiada się niezwykle emocjonująco. Głównym punktem są oczywiście odbywające się we wtorek wybory prezydenckie w USA. Walka o fotel przywódcy jest zacięta, sondaże oraz bukmacherzy dają nieco więcej szans Donaldowi Trumpowi, choć w ostatnich dniach raczej zyskiwała w nich Kamala Harris. Na czwartek z kolei zaplanowane jest zakończenie dwudniowego posiedzenia Fedu. Inwestorzy liczą na kolejną obniżkę stóp procentowych, tym razem o 0,25 pkt proc. Z kolei w Polsce przed nami posiedzenie RPP – nikt nie spodziewa się zmian w polityce pieniężnej, ale ważne będą nowe projekcje inflacji przygotowane przez NBP, z którymi zapozna się Rada.
Dzisiejszy poranek przyniósł w większości zwyżki na giełdach azjatyckich. Wyróżnił się Seul ze wzrostem Kospi o 1,8 proc., o ponad 1 proc. urósł indeks w Szanghaju. Z powodu święta nie pracowała giełda w Tokio. Kontrakty futures na indeksy w Europie i USA zapowiadały otwarcie na niewielkim plusie. Giełda w Warszawie powinna natomiast odrabiać dystans wobec rynków zachodnich wynikający z braku sesji piątkowej.
Inwestorzy nie przejęli się słabymi danymi z USA
Dominik Osowski, BM BNP Paribas Bank Polska