GPW nawet Żabka nie pomogła. Nvidia z nowym rekordem

Nie tego oczekiwali inwestorzy po czwartkowej sesji. Liczono na wzrosty akcji i napędzające rynek zwyżki Żabki. Skończyło się jak zwykle ostatnio - na oczekiwaniach.

Publikacja: 18.10.2024 08:38

GPW nawet Żabka nie pomogła. Nvidia z nowym rekordem

Foto: Adobestock

WIG20 czekając na wejście do obrotu akcji Żabki zaczął dzień na plusie. I to by było na tyle. Potem w pięknym stylu spadł o 2,4 proc. do zaledwie 2284 pkt mając na liczniku 812 mln zł obrotów. Obroty na całym rynku wzrosły do 2,119 mld zł, czyli zaledwie o 55 mln zł. Jak łatwo policzyć, ponad miliard złotych przypadł na Żabkę, która nie wzrosła o 30 proc., nie wzrosła o 20 proc., a nawet nie o 10 proc. Dzień zakończyła na poziomie „0”, czyli 21,5 zł, dochodząc w porywie do 23,44 zł. mWIG40 spadł o 2,1 proc., a sWIG80 o 1,2 proc. Teraz analitycy przyczyn szukają w taniejącym złotym.

Z takimi wynikami nasze wskaźniki były najgorsze w Europie, jeżeli nie na świecie, okupując dół tabeli razem z indeksem naszych „bratanków”, BUX-em. CAC 40 zyskał 1,2 proc., DAX 0,8 proc., a FTSE 250 0,6 proc. DAX, oczywiście, znów z rekordem wszech czasów.

W USA DJIA i DJ Composite miały rekordy, podobnie jak S&P 500. Pociągnęły je w górę w pierwszej części sesji dobre wyniki makro gospodarki USA. Ostatecznie S&P 500 spadł minimalnie, a Nasdaq Composite wzrósł, też minimalnie. Netflix, który spadał w czasie sesji o 2 proc. w oczekiwaniu na wyniki kwartale, po sesji ruszył w górę, gdy się okazało, że nie zawiódł graczy (plus 5,1 proc.) . Nvidia w ciągu dnia miała nowy rekord wszech czasów 140,89 USD.

W Azji przeważają zwyżki. Dzisiaj Nikkei zyskał 0,2 proc. Jeszcze lepiej wypadają Chińcycy: Hang Seng drożeje o 3,4 proc., a Shanghai Composite o 3,5 proc. Pomogły zapewne dobre dane o produkcji, sprzedaży detalicznej i PKB.

Złoty przykuwa uwagę

Piotr Neidek, BM mBanku

Kontrakty na niemiecki indeks utknęły w strefie historycznych szczytów. Z jednej strony jest to pozytywna informacja, gdyż byki bronią się na wysokich poziomach cen. Hossa pośród największych spółek notowanych na niemieckiej giełdzie wciąż trwa. DAX future stoi przed szansą ustanowienia nowego, tygodniowego rekordu. Z drugiej strony momentum zaczęło słabnąć, a to generuje ryzyko kontry niedźwiedzi. Jak na razie popyt ma przewagę a w drugiej linii Deutsche Boerse zaczyna się dziać się coś ciekawego. Kapitał ponownie płynie w stronę średnich spółek, co może być podyktowane wydarzeniami na Wall Street. Tam Russell 2000 wrócił pod wielomiesięczne maksima.

W podobnej sytuacji jest mDAX, który wczoraj finiszował tuż pod wrześniowym szczytem. W ubiegłym miesiącu nie udało się sforsować średnioterminowej strefy oporu. Górne ograniczenie prostokąta zatrzymało kilkutygodniowy zryw akcyjnych byków. Okolice 27500 pkt wciąż stanowią wyzwanie. Wkrótce okaże się, czy zostanie podjęta kolejna próba przebicia się przez ww. pułap. Na trudną sytuację wskazuje RSI. Wskaźnik ten już teraz ostrzega, że atak z bieżących poziomów może okazać się nieskuteczny.

DJIA (+0,4%) poprawił dotychczasowe rekordy hossy. Jankeskie byki są na dobrej drodze do kolejnego hat-tricka polegającego na tym, że zarówno dzień, jak i tydzień kończy się na nowych maksimach, a w ciągu dnia osiągany jest ATH. Wczoraj nie udało się ustanowić ATH, niemniej w przypadku DJIA momentum jest na korzyść popytu. Inaczej wygląda sytuacja S&P 500. We czwartek nie udało się utrzymać nad kreską. Od otwarcia sesji trwała realizacja zysków, a indeks swobodnie osuwał się w kierunku środowych poziomów.

O przegranej byków można natomiast mówić w odniesieniu do Nasdaq Composite. Wczoraj indeks miał szansę na atak na szczyt. Wysokie otwarcie posłużyło jednak jedynie do realizacji zysków. Benchmark w ciągu dnia nawet nie zaatakował dotychczasowych, październikowych maksimów. W trójkącie praktycznie nie ma już więcej miejsca na dalsze niezdecydowanie. Kumulacja energii wkrótce powinna znaleźć swoje ujście na rynku w postaci wzrostu zmienności i pojawienia się wertykalnej fali.

MSCI Poland finiszował wczoraj na nowych, miesięcznych minimach. Ważą się losy diamentu, czyli formacji, w której od początku roku porusza się ww. benchmark. Brakuje wyprzedania, a formacje świecowe nie napawają optymizmem. Na słabe zachowanie się MSCI Poland ma wpływ zarówno wyprzedaż polskich akcji jak i złotego. Wczoraj skumulowały się te dwa procesy, w wyniku czego indeks ten stracił 3,1%. Nastroje na światowych parkietach nie były złe, co dodatkowo zwiększa słabość polskiego rynku kapitałowego. Patrząc na wykres PLN-Index czy WIG20TR, argumentów na korzyść byków nie ma zbyt wiele.

USD/PLN zbliżył się do psychologicznej granicy 4,0000, ale jej nie dotknął. Przełamane zostały jednak sierpniowe maksima, co zwiększa wydźwięk pozostałych sygnałów. W tym tygodniu dolar przełamał linię trendu spadkowego poprowadzoną z wrześniowego szczytu z 2022 r. Wrócił także do rozszerzającego się trójkąta. Droga w kierunku jego przeciwległego boku została otwarta. A wszystko to z podwójnego dna i w asyście wzrostowych świeczek.

Wydarzenia na rynku walutowym mogą okazać się jednak pułapką. Wprowadzona została zmienność, która ma prawo posłużyć do uformowania się punktu zwrotnego i zmiany trendu. Jest to jedynie jeden ze scenariuszy, ale brany pod uwagę przez zwolenników hossy akcji. WIG ponownie zatrzymał się na dolnym ograniczeniu kanału wzrostowego. Także temat trójkąta pozostaje nierozstrzygnięty. Test wsparcia przez indeks + poruszenie na rynku walutowym, to „mikst” potrzebny do zainicjowania nowej, wertykalnej fali. Jednakże momentum sprzyja niedźwiedziom a po wczorajszym tąpnięciu łatwo o panikę i wypchnięcie indeksu dołem z kanału. Gdyby tak się stało, wówczas WIG miałby otwartą furtkę w kierunku sierpniowych szczytów z poprzedniego roku. Jak na razie obrona trwa, a byki mają o co walczyć.

A miało być tak pięknie…

Kamil Cisowski, DI Xelion

Dla większości globalnych rynków akcji czwartek okazał się kolejnym bardzo dobrym dniem. Po wzrostowym otwarciu większość europejskich indeksów kontynuowała ruch w górę przed posiedzeniem EBC, korzystając m.in. z lepszego od oczekiwań raportu Taiwan Semiconductors za III kw., który błyskawicznie dźwignął nastroje w sektorze technologicznym. Spółka pokazała dynamikę zysków na poziomie 54% r./r., a przychodów na poziomie 36% r./r., w dodatku deklarując, że zamierza ją niemal utrzymać w IV kw. Jej notowania w USA rosły po informacjach o 9,79%. Rada EBC obniżyła stopę depozytową o 25 pb., do 3,40%, co było zgodne z oczekiwaniami, ale pewnym zaskoczeniem mogła być gołębia retoryka C. Lagarde, która stwierdziła m.in. że jej członkowie „są blisko złamania karku inflacji”. Jednomyślność cięcia i obawy o wzrost gospodarczy błyskawicznie sprawiły, że rynek zaczął dyskontować niezerowe prawdopodobieństwo ruchu o 50 pb. w grudniu, jest też przekonany, że stopy będą obniżane podczas każdego posiedzenia do kwietnia. Kurs EUR/USD zbliżał się wczoraj już do 1,0810, ale dzisiaj wymazuje część strat i oscyluje wokół 1,0840. Poza spadającym IBEX-em (-0,77%) notowania na głównych giełdach w Europie rosły od 0,67% (FTSE 100) do 1,22% (CAC 40).

Sesja w Warszawie była największym rozczarowaniem od miesięcy. Debiut Żabki pod każdym względem okazał się znacznie słabszy niż można było oczekiwać. Notowania spółki zamknęły się neutralnie, obrót, sięgający 1,08 mld zł, był kilkakrotnie niższy niż w pierwszych dniach notowań Allegro i PZU. Post factum można się zastanawiać, czy w życzeniowym myśleniu o przebiegu sesji nie zlekceważyliśmy nastrojów wokół sektora, jaki wpływ na wczorajsze zainteresowanie miało przekierowanie uwagi zagranicy na Azję i TSMC, czy nie mamy do czynienia z kryzysem zaufania inwestorów detalicznych po rozczarowaniach warszawskimi debiutami ostatnich lat. Nie zmienia to faktu, że nic wczoraj nie wskazywało, by wejście Żabki na giełdę miało być jakimkolwiek pozytywnym przełomem dla GPW, która stoi przed rosnącym ryzykiem kolejnego bardzo słabego na tle świata kwartału. Sama spółka ma malejące szanse, by wejść do WIG20 przed marcem, kolejne debiuty, w szczególnie Studenaka, mogą się opóźnić.

WIG20 spadł wczoraj o 2,44%, mWIG40 o 2,05%, a sWIG80 o 1,21%, na plusie nie zamknęła się żadna spółka głównego indeksu. Trudno o lepszy komentarz do skali zawiedzionych oczekiwań.

S&P 500 spadł wczoraj o 0,02%, a Nasdaq wzrósł o 0,04%, co oznaczało, że sesja kończyła się w okolicy dziennych minimów, słabiej niż sugerowały przed nią notowania kontraktów futures. Słabo wyglądał przede wszystkim sektor ochrony zdrowia, korygowały się linie lotnicze. Słabo zachowywały się takie spółki jak Alphabet (-1,35%), Pfizer (-1,35%) czy Adobe (-1,14%), z czołówki indeksów silnie rósł właściwie tylko Broadcom (+2,66%) i Chevron (+1,66%), większość S&P 500 była na minusie. Lepsze od prognoz dane o sprzedaży detalicznej (0,4% m./m.) zostały przyjęte chłodno, głównie za sprawą presji, którą wywarły na rynek długu. Tygodniowe statystyki wniosków o zasiłek były dokładnie zgodne z oczekiwaniami (241 tys.).

W godzinach porannych po lepszych od prognoz danych o chińskiej produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej we wrześniu (odpowiednio 5,4% r./r. oraz 3,2% r./r.) dwuprocentowe wzrosty notują giełdy w Hongkongu i Szanghaju, ale w reszcie Azji są one znacznie skromniejsze. Notowania futures na S&P 500 zachowują się neutralnie, ale wsparcie Nasdaqowi dają ciepło przyjęte wyniki Netfliksa, który w handlu posesyjnym zyskiwał ponad 5%. Wczorajsze zamknięcie za oceanem oznacza jednak, że na starcie handlu Europa może lekko się korygować. Kalendarz makroekonomiczny jest dziś dalej pusty. Uwagę zwraca rano wzrost złota powyżej 2700 USD/oz, którego potwierdzenie do końca dnia da sygnał do kontynuacji trendu. Jeżeli Warszawie nie uda się dzisiaj przynajmniej częściowo wymazać wczorajszych spadków i zamknąć lepiej niż inne europejskie rynki, będzie to kolejny bardzo negatywny sygnał.

Żabka przegrała z niedźwiedziem

Anna Tobiasz, DM BDM

Wczorajsza sesja na GPW upłynęła w niedźwiedzich nastrojach. Najbardziej oczekiwanym wydarzeniem był debiut Żabki. Na debiucie notowania spółki lokowały się ok. 7% powyżej ceny emisyjnej, natomiast na koniec sesji spadły do jej poziomu. Osłabienie krajowej waluty, które prawdopodobnie na początku wynikało z obaw o zmiany w budżecie, a potem zostało spotęgowane przez umacniający się USD po dobrych informacjach makro z USA, odbiło się na słabym wyniku banków. WIG-banki stracił wczoraj 3,1%. Z grona indeksów sektorowych tylko spółki spożywcze odnotowały wzrost (3,5%), głównie dzięki silnej zwyżce Tarczyńskiego (21,4%), który po dzisiejszej sesji wejdzie w skład indeksu sWIG80. W WIG20 wszystkie komponenty świeciły na czerwono, a najsłabszym ogniwem okazało się JSW (-4,3%). Indeks blue chipów stracił wczoraj 2,4%, a indeks szerokiego rynku WIG 2,2%.

Zdecydowanie lepsze nastroje można było obserwować na rynkach zagranicznych. DAX zyskał wczoraj 0,8%, a DJI wzrósł o 0,4%, co oznacza, że ponownie osiągnął nowy historyczny szczyt. EBC podjął wczoraj decyzję o obniżce stóp procentowych o 25 pb., czyli zgodnie z oczekiwaniami. Stopa refinansowa została obniżona z 3,65% do 3,4%, a stopa depozytowa z 3,5% na 3,25%. Po publikacji wyników za III kw. akcje Netfliksa w handlu posesyjnym wzrosły o ok. 5%.

O poranku Nikkei zyskuje 0,1%, a Shanghai Composite rośnie o 1,9%. Kontrakty terminowe w większości świecą na czerwono. Ropa WTI rośnie o 0,5% i znajduje się w okolicach 71 USD/bar.

Poranek maklerów
WIG20 najwyżej w październiku. Pora na Żabkę
Poranek maklerów
WIG20 znów łypie w kierunku 2300 pkt
Poranek maklerów
WIG20 rozczarował. DAX z rekordem wszech czasów
Poranek maklerów
S&P 500 pokonał 5800 pkt!
Poranek maklerów
W czwartek na giełdach zabrakło emocji. Jaki koniec tygodnia?
Poranek maklerów
Nowy Jork wrócił do bicia rekordów, wyraźne odbicie w Warszawie