mWIG40 zyskał wczoraj 1,1 proc., a sWIG80 1,9 proc. „Z perspektywy technicznej sesja była dniem konsolidacji. W żadnym punkcie rozdania WIG20 nie był grany poza ekstremami sesji wtorkowej. W efekcie można mówić o podtrzymaniu lokalnego zawieszenia indeksu między wsparciem w rejonie 2200 pkt i oporem w rejonie 2300 pkt. W szerszej perspektywie patrząc WIG20 pozostaje zawieszony w rejonie linii trendu wzrostowego, która jest również linią hossy prowadzoną od dołka bessy z 2022 r. W tym układzie czekanie na kolejny ruch rynku jawi się jako strategia bazowa. Gracze próbujący łapać dołek będą zakładać, iż wiele zależy od postawy giełd bazowych, które muszą opanować ostatnie spadki. Bez zwyżek w otoczeniu nie można liczyć na odbudowanie się rynku w Warszawie, gdyż w obecnej sytuacji gra w kontrze do otoczenia jawi się jako trudna, by nie powiedzieć niemożliwa. Gracze nie powinni też tracić z pola uwagi sytuacji na Bliskim Wschodzie, która pozostanie elementem kształtującym apetyty na ryzyko” - pisał po sesji Adam Stańczak z DM BOŚ. Obroty akcjami spadły o 300 mln do 1,1 mld zł.
W Europie zdecydowanie przeważały zwyżki. CAC 40 poszedł w górę o 1,9 proc., a DAX o 1,5 proc. Londyński FTSE 250 dodał 1 proc.
Główne wskaźniki w USA do dwudziestej naszego czasu pozostawały nad kreską. Potem jednak poddały się presji podaży. S&P 500 spadł o 0,8 proc., a Nasdaq Composite o 1,1 proc. JP Morgan straszy recesją i gra pod duże obniżki stóp, w które rynek raczej nie wierzy.
Dzisiaj w Azji przeważają spadki. Nikkei 225 zniżkował o 0,8 proc. Najgorzej wypada giełda na Tajwanie – minus 2 proc.
W czwartek poznamy dane o wnioskach bezrobotnych w USA.