Spółki notowane na rynku regulowanym GPW mają do 30 kwietnia czas na publikację raportu za zeszły rok. Większość publikacji dopiero przed nami, ale nie brakuje firm, które już z tym obowiązkiem się uporały. Dla inwestorów najistotniejszą częścią sprawozdania rocznego są aspekty stricte finansowe, ale warto pochylić się również nad bardziej „ludzkim” elementem, czyli listem prezesa (lub zarządu) do akcjonariuszy. Jak co roku przeglądamy te publikacje i jak co roku trudno znaleźć wspólny mianownik. Niektóre mile zaskakują i są ciekawą lekturą, ale większość wygląda jak kopia fragmentu sprawozdania finansowego i trudno znaleźć w nich żywy głos prezesa oraz nakreślenie perspektyw dla spółki. A przecież to one są dla inwestorów najważniejsze, bo rynek dyskontuje przyszłość.
Czasowe dylematy
Aspekt czasoprzestrzenny w tegorocznych listach również się pojawia. Można np. odnieść wrażenie, że prezes jednej ze spółek nie zauważył końca epidemii koronawirusa.
W liście z marca 2022 r. czytamy: „Korzystając z okazji, chciałbym serdecznie podziękować wszystkim akcjonariuszom za okazane zaufanie (...), natomiast wszystkim klientom i kontrahentom w tych jakże trudnych czasach, ze względu na epidemię, za współpracę, jak również zaufanie, jakim nas obdarzają”.
W 2022 r. ten fragment nie dziwił, wszak w 2021 r. efekty epidemii jak najbardziej mogły jeszcze być odczuwalne. Mija rok i mamy list z marca 2023 r. Tu czeka nas już kilka niespodzianek. Przede wszystkim umieszczona w liście data informuje nas, że nadal jest marzec 2022 r. A fragment dotyczący epidemii brzmi identyczne. Znów mija rok i jesteśmy w 2024 r. Tym razem data w liście się zgadza, ale fragment dotyczący epidemii tkwi w liście w niezmienionej formie.
Garść metafor
Jak co roku ciekawą lekturą jest list napisany przez Jacka Świderskiego, prezesa Wirtualnej Polski. W barwny sposób opisuje sytuację rynkową i perspektywy dla swojej spółki. W ubiegłych latach mogliśmy poczytać o chrzęstnoszkieletowych żarłaczach, technologicznym pacierzu, entropii oraz o tym, jak król Henryk VIII traktował swoje żony.