Yanis Varoufakis kieruje greckim Ministerstwem Finansów od niecałych dwóch tygodni, a już mocno się zbliżył do przecięcia zadłużeniowego węzła gordyjskiego oplatającego gospodarkę jego kraju. Zelektryzował rynki swoją propozycją wymiany części greckiego długu znajdującego się w rękach sektora publicznego (rządów strefy euro, Europejskiego Banku Centralnego, Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej) na nowe obligacje, których spłata uzależniona zostanie od tego, czy gospodarka Grecji będzie rosła. Varoufakis, jeśli chodzi o tę propozycję, wzorował się na postanowieniach porozumienia londyńskiego z 1953 r., które w podobny sposób restrukturyzowało dług Niemiec Zachodnich, dając im szansę na odbudowę gospodarki. Teraz musi przekonać do takiego rozwiązania resztę Europy. Niemcy zapewne będą się opierać, EBC już szantażuje Grecję możliwością zablokowania wsparcia płynnościowego dla banków, ale propozycja Varoufakisa dała szansę na wyjście z konfrontacji z twarzą. – Zadłużenie Grecji będzie znów możliwe do podtrzymania, jeśli nawet zamiast umorzenia długu zastosujemy eufemizmy i wymianę obligacji – napisał na Twitterze grecki minister finansów. Trzeba przyznać, że ten człowiek dysponuje czymś, czego brakuje wielu innym europejskim ministrom finansów – świeżym spojrzeniem na problemy, których inni boją się dotykać.
Rewolucyjny technokrata
Pierwszą decyzją Varoufakisa po objęciu władzy w resorcie finansów było ponowne przyjęcie do pracy grupy sprzątaczek, które od 2013 r. protestowały przed ministerstwem przeciwko ich zwolnieniu. Nowy szef resortu zadeklarował, że pieniądze na płace dla tych pań znajdą się dzięki zmniejszeniu liczby suto opłacanych doradców ministerstwa. Taki szef jak Varoufakis z pewnością przydałby się wielu polskim instytucjom publicznym i spółkom. Zwłaszcza że jest to człowiek, który szybko bierze się do pracy. Przez pierwsze dwa tygodnie urzędowania spotkał się z najważniejszymi ministrami finansów Europy i prezesem EBC Mario Draghim. (Uwagę mediów przyciągał jego dosyć swobodny, nonszalancki ubiór. Nigdy nie zakładał na te spotkania krawata, a podczas wizyty u brytyjskiego kanclerza skarbu George'a Osborne'a nosił czarny skórzany płaszcz). Szybko został uznany za człowieka, który „zabił trojkę". Po tym jak odmówił współpracy z tą instytucją (misją EBC, Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego), pojawiły się przecieki, że EBC też uważa ją za „przestarzałą". Varoufakis dawał przy tym cały czas do zrozumienia, że nie jest niebezpiecznym lewackim radykałem, ale technokratą mającym pomysł na ożywienie nie tylko greckiej, ale również europejskiej gospodarki.
Varoufakis, posiadacz podwójnego grecko-australijskiego obywatelstwa, był już ekonomicznym gwiazdorem, zanim został ministrem finansów Grecji. Jego poglądy niektórzy określają jako „Keynesa z domieszką Marksa", ale nikt nie odmawia mu dużego doświadczenia akademickiego. Urodzony w 1961 r., obronił w 1987 r. doktorat z ekonomii na Uniwersytecie Essex. Wykładał na tej uczelni, a później także na Uniwersytecie Wschodniej Anglii, Uniwersytecie Cambridge, Uniwersytecie Sydney oraz na Uniwersytecie Teksańskim w Austin. W latach 2004–2006 był doradcę ekonomicznym greckiego rządu George'a Papandreu, czyli gabinetu, który później ostro krytykował. Często występował w zachodnich mediach jako ekspert od gospodarki Grecji, prowadzi też popularnego bloga. Napisał kilka książek o ekonomii i teorii gier. Jego najbardziej znanym dziełem jest „Światowy Minotaur. Ameryka, Europa i przyszłość globalnej gospodarki". Stawia w nim tezę, że światowy kryzys finansowy jest symptomem choroby systemu nazwanego przez niego „Globalnym Minotaurem". (Minotaur był człowiekiem z głową byka, żyjącym w zaprojektowanym przez Dedala labiryncie na Krecie, któremu Ateńczycy musieli wysyłać ofiary z dziewic. Został zabity przez herosa Tezeusza). „Tak jak Ateńczycy płacili trybut kreteńskiej bestii, tak reszta świata wysyłała ogromne ilości kapitału do Ameryki i na Wall Street. W ten sposób Globalny Minotaur stał się silnikiem napędzającym światową gospodarkę od lat 80. do 2008 r. Obecny kryzys w Europie, debata w USA dotycząca oszczędności fiskalnych i stymulowania gospodarki czy starcie administracji Obamy z chińskimi władzami dotyczące kursu juana są oznakami słabnięcia Minotaura, systemu, który jest w nierównowadze i jest nie do podtrzymania" – czytamy w omówieniu tej pracy zamieszczonym na stronie internetowej Varoufakisa.
W swojej najnowszej książce „Europa po Minotaurze" Varoufakis przedstawia swój program odbudowy gospodarki europejskiej po kryzysie. Opiera się w nim głównie na keynsowskich rozwiązaniach i kreśli projekt mechanizmu pozwalającego na „recykling" nadwyżek kapitałowych z państw takich jak Niemcy do krajów zmagających się z dużymi deficytami handlowymi i budżetowymi. Choć nowy grecki minister finansów zapewnia, że znalazł się w polityce tylko przypadkiem, widać, że ma ambicję stać się zbawcą Europy. Pytanie tylko, czy Europa mu na to pozwoli...
Niebezpieczne zwycięstwo
Nadchodzące tygodnie zweryfikują, czy ekonomiczny gwiazdor poradzi sobie z zadaniem wyprowadzenia Grecji na prostą. Wiele będzie zależało od jego zdolności dyplomatycznych, tego, na ile zdoła przekonać europejskich decydentów do swoich racji. – Wszyscy wiedzą, że jesteśmy niewypłacalni. Jaki sens ma więc pożyczanie nam 7 mld euro, by spłacić EBC, który wcześniej kupował nasze obligacje od północnoeuropejskich banków, by pomóc im, a nie Grecji, a teraz rozpoczyna proces kreacji 1 bln euro? To czysty absurd – wskazuje Varoufakis.