Spółki chemiczne działające w Unii Europejskiej podlegają coraz bardziej restrykcyjnym wymaganiom związanym z ochroną środowiska. Dlatego od lat polskie firmy wydają znaczne środki na dostosowanie instalacji do unijnych regulacji. Kolejnym wyzwaniem, które stoi przed branżą, jest próba ograniczenia emisji dwutlenku węgla, co ma pomóc w osiągnięciu przez UE ambitnych celów klimatycznych. Nie jest to jednak proste. – Chemia jest tworzona na bazie związków węgla i dlatego nie da się jej zdekarbonizować. To główny kompozyt chemikaliów i surowców, takich jak nafta czy gaz ziemny. Jedyne, co możemy zrobić, to zarządzać nim w najlepszy sposób – podkreślił Martin Brudermüller, prezes BASF, ogłaszając w styczniu strategię zarządzania emisją CO2.
Kluczowe są innowacje
Od 1990 r. BASF zmniejszył emisję gazów cieplarniach o 50 proc. – do 22 mln ton CO2, przy jednoczesnym dwukrotnym zwiększeniu produkcji. Udało się to dzięki optymalizacji procesów produkcyjnych i zwiększeniu wydajności. – Dalsze ograniczanie będzie możliwe wyłączenie dzięki innowacjom. Stąd uruchomienie ambitnego programu badawczego-rozwojowego – zapowiedział Brudermüller. Spółka postawiła sobie za cel osiągnięcie do 2030 r. 50-proc. wzrostu sprzedaży, nie zwiększając przy tym emisji CO2. Chemiczny gigant ma więc ambicje osiągnąć w ciągu zaledwie dekady neutralność pod względem emisji dwutlenku węgla w rozwoju firmy.
Jak to zrobić? Spółka jako jeden z przykładów wymienia planowaną rewolucję w stosowaniu krakerów parowych służących do rozkładu ropy naftowej na olefiny wykorzystywane w dalszej produkcji. Żeby proces rozkładu się powiódł, potrzebna jest wysoka temperatura sięgająca 850 stopni C. Obecnie BASF wykorzystuje do tego gaz ziemny, ale gdyby zastąpił go energią elektryczną z odnawialnych źródeł, zmniejszyłby emisję CO2 w tym obszarze aż o 90 proc. Dlatego firma zamierza w ciągu najbliższych pięciu lat opracować pierwszą na świecie koncepcję elektrycznego rozgrzewania krakerów parowych. Jednocześnie potrzebne są testy materiałów, na podstawie których można będzie wybrać stopy metali odpowiednie do zastosowania w takich wysokotemperaturowych reaktorach, także pod względem wytrzymałości na wysokie wartości prądu.
Kolejnym przykładem jest opracowywana przez BASF metoda pozyskiwania wodoru z gazu ziemnego. Technologia ta polega na rozkładaniu gazu bezpośrednio na wodór i węgiel. Pozyskiwany w ten sposób węgiel mógłby być wykorzystywany na przykład w hutnictwie stali lub aluminium. Z kolei wodór jest w dużych ilościach stosowany w przemyśle chemicznym, m.in. w syntezie amoniaku. BASF rozwija również metodę produkcji akrylanu sodu z etylenu i CO2. Akrylan sodu jest ważnym składnikiem superabsorbentów szeroko wykorzystywanych w pieluchach i innych produktach higienicznych. W porównaniu z obecną metodą produkcji superabsorbentów opartą na polipropylenie CO2 mógłby zastąpić około 30 proc. paliw kopalnych, o ile proces ten również w skali przemysłowej okaże się stabilny i odpowiednio mniej energochłonny.
Przygotowywanych przez BASF inicjatyw jest znacznie więcej. Chemiczna grupa zamierza utrzymać poziom nakładów na badania i rozwój na tak samo wysokim poziomie, jak miało to miejsce w poprzednich latach. W 2017 r. nakłady te wyniosły 1,89 mld euro. Dane za 2018 r. spółka poda pod koniec lutego, przy okazji publikacji wyników finansowych za miniony rok.