Czy to czas „złotych górników”?

Techniczne wskaźniki sugerują, że akcje spółek wydobywczych powoli zaczynają odrabiać straty i wchodzą w fazę wzrostową.

Publikacja: 13.02.2025 06:00

Jacek Maleszewski, CFA dyrektor ds. doradztwa inwestycyjnego F-Trust iWealth

Jacek Maleszewski, CFA dyrektor ds. doradztwa inwestycyjnego F-Trust iWealth

Foto: materiały prasowe

Cena złota wyrażona w dolarze amerykańskim właśnie osiągnęła nowy rekord wszech czasów, kontynuując dynamiczny trend wzrostowy. Jednak akcje spółek wydobywających złoto choć podążają za tym ruchem, to wciąż pozostają w tyle. Inwestorzy skupieni do niedawna wyłącznie na rosnących kursach spółek technologicznych oraz pasywnych inwestycjach w największe firmy zdają się ignorować potencjał drzemiący w sektorze górniczym. Czy to oznacza, że wciąż jest dobry moment na inwestycje w „złotych górników”?

Techniczne wskaźniki sugerują, że akcje spółek wydobywczych powoli zaczynają odrabiać straty i wchodzą w fazę wzrostową. Dodatkowo, ich wyceny są relatywne atrakcyjne, co oznacza, że w porównaniu z historycznymi wskaźnikami pozostają tanie. Wyceny absolutne również są na rozsądnych poziomach, co czyni ten segment rynku jeszcze bardziej interesującym.

Co więcej, alokacje do ETF-ów opartych na spółkach wydobywczych złota znajdują się blisko rekordowo niskich poziomów. To sygnał, że pesymizm inwestorów względem tego sektora jest na tyle duży, że w myśl strategii kontrariańskiej może to być sygnał do zakupów.

Jeśli spółki górnicze mają wyjść z cienia, prawdopodobne stanie się to za sprawą jednego lub kilku z poniższych scenariuszy.

Pierwszy to wzrost cen złota napędzany płynnością – jeśli dalsze luzowanie polityki pieniężnej, wzrost podaży pieniądza czy nowe bodźce fiskalne utrzymają obecne wzrosty ceny złota, spółki wydobywcze mogą skorzystać na fali entuzjazmu rynkowego. Drugi scenariusz opiera się na zapowiadanej przez Donalda Trumpa walce o niższe ceny energii z węglowodorów – jeśli cena ropy spadnie, największy koszt związany z wydobyciem złota znacząco się zredukuje, powiększając marże zysku spółek je wydobywających.

Trzeci scenariusz to rotacja defensywna – jeśli zadyszka sektora technologicznego się utrzyma, inwestorzy mogą przenosić kapitał do bardziej defensywnych aktywów, takich jak złoto i spółki wydobywcze, które historycznie dobrze radzą sobie w okresach niepewności.

Obserwując nowy historyczny szczyt cen złota i wciąż niedoszacowane spółki wydobywcze, które dopiero docierają do historycznych szczytów swoich wycen, widać, że ten sektor może skrywać interesującą okazję inwestycyjną. Jeśli trend wzrostowy na złocie się utrzyma, a cena ropy zacznie spadać, marże spółek wydobywczych zaczną się zwiększać. Wówczas inwestorzy w większym stopniu zaczną dostrzegać potencjał „złotych górników”, ich akcje mogą dalej znacząco zyskiwać na wartości.

Okiem eksperta
Nie popadajmy w euforię
Okiem eksperta
Jastrzębia retoryka
Okiem eksperta
Zwyżki przed zawarciem pokoju w Ukrainie
Okiem eksperta
Cła, DeepSeek a rynek polski
Okiem eksperta
Noworoczne przetasowania
Okiem eksperta
Japonia jako bezpieczna przystań dla akcji?