Za nami styczeń, czyli ważny miesiąc noworocznego otwarcia. Można się więc pokusić o pierwsze podsumowania i wnioski z tego płynące dla dalszej części roku.
Po pierwsze, na brak wrażeń z pewnością nie można narzekać. Dobrze obrazują to ostatnie dwa tygodnie. W minionym świat obiegła informacja o chińskim AI DeepSeek, rzucającym rękawicę amerykańskim liderom technologicznym. W tym z kolei Trump wyruszył na handlową wojnę, początkowo wywlekając ciężkie działa, by szybko ogłosić odwrót względem swoich sojuszników (Kanady i Meksyku), ale nie głównego adwersarza, czyli Chin. Już po tych dwóch wydarzeniach widać, gdzie przebiega główna linia globalnego sporu. Zapewne także dalsza część roku będzie przebiegała pod dyktando wzajemnych utyskiwań pomiędzy USA a Chinami. Pozostałe kraje niekoniecznie zostaną jednak sprowadzone do roli obserwatorów, gdyż mogą zostać zmuszone do opowiedzenia się za jedną ze zwaśnionych stron.
Po drugie, na rynkach dostrzec można noworoczne przetasowania. Ogólnie lepiej radzi sobie segment typu value niż growth. Z kolei na poziomie geograficznym widać wzrost apetytu na akcje europejskie, ale także chińskie. Zróżnicowanie widoczne jest też na poziomie branż, gdzie jedyną zniżkującą od początku roku jest branża technologiczna. Co do zasady wpisuje się to w opisany powyżej lekki odwrót od spółek wysoko wycenianych, choć jest także pokłosiem zmian w samej technologicznej branży. Otóż po informacji o start-upie DeepSeek oraz pojawieniu się znaków zapytania nad potrzebą gigantycznych inwestycji w infrastrukturę, gorzej zaczęły radzić sobie spółki ją dostarczające. Wyraźnie jednak zyskały spółki typowo software’owe. Wystarczy powiedzieć, że segment Software – Application od początku roku notuje dwucyfrowe stopy zwrotu, z czego większość pojawiła się po informacji o DeepSeek.
Po trzecie, odżyła GPW, co niektórzy zaczęli łączyć ze wzrostem szans na zawieszenie broni w Ukrainie. Wydaje się to jednak tezą nietrafioną, gdyż wymiana zdań między Putinem a Trumpem za pośrednictwem mediów do niczego na razie nie prowadzi. Sytuacja pozostaje tak samo patowa, jak miesiąc temu. Lepszy klimat na GPW to pochodna podobnego ocieplenia widocznego w szeroko pojętych aktywach europejskich. Po części wynika to zapewne z noworocznego rebalancingu do tańszych europejskich akcji. Motorniczym może być zresztą sam Trump, a raczej jego pośrednie wymuszenie na Starym Kontynencie złagodzenia swojej polityki regulacyjno-klimatycznej.
Nie brakuje bowiem głosów, że Europa, by chociaż częściowo odzyskać globalną konkurencyjność, musi złagodzić swój dotychczasowy restrykcyjny i niekoniecznie probiznesowy kierunek.