Listopad przyniósł istotną aprecjację dolara, która przyspieszyła po wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Traciły zarówno waluty z krajów rozwiniętych, jak i wschodzących. Wśród tych pierwszych najgorzej zachowywało się euro oraz duńska korona, które osłabiły się do dolara o 3,75 proc. Z kolei wśród walut krajów rozwijających się w listopadzie najmocniej ucierpiał węgierski forint, który osłabił się o ponad 4,5 proc., a czeska korona i rumuński lej straciły 3,76 proc. Złoty osłabił się do dolara o 3,25 proc. W poniedziałek przed południem kurs USD/PLN oscylował blisko 4,13.
Gdy w 2016 r. Donald Trump został po raz pierwszy wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych, to kurs USD/PLN poszedł w górę o 38 groszy. W 2024 r. ruch jest podobny i wynosi obecnie 39 groszy. Nawet początkowe poziomy były zbliżone: 3,82 na początku października 2016 r. i 3,85 w tym roku.
Także w przypadku kursu EUR/USD występują duże analogie z jesienią 2016 r. Euro było wyprzedawane w IV kwartale tamtego roku i kurs zszedł z 1,12 do 1,05. Dopiero w styczniu 2017 roku kurs EUR/USD odbił do 1,08. Z kolei od końca września 2024 r. kurs EUR/USD osunął się już z 1,113 do 1,047.
W przypadku złotego grudzień z reguły przynosi umocnienie krajowej waluty. W ciągu ostatnich dziesięciu lat tylko raz złoty tracił do dolara w ostatnim miesiącu roku. Średnie umocnienie złotego wyniosło w tym czasie 4 grosze.
W kolejnych tygodniach notowania złotego będą pod wpływem sytuacji na rynkach bazowych, w tym informacji dotyczących planów nowej amerykańskiej administracji czy decyzji personalnych przyszłego prezydenta. Inwestorzy będą też uważnie analizować najnowsze dane inflacyjne ze strefy euro oraz USA. Obecnie rynek wycenia, że szansa na grudniową obniżkę stóp procentowych o 25 pkt baz. przez Rezerwę Federalną wynosi mniej więcej 50 proc. W przypadku Europejskiego Banku Centralnego inwestorzy są przekonani, że jest możliwe cięcie o więcej niż 25 pkt baz. Prawdopodobieństwo takiego ruchu wynosi obecnie 35 proc.