Pytanie teraz brzmi – co dalej. Problem w tym, że nie do końca wiadomo, jak zwykle zresztą.
Opinie co do przyszłego zachowania aktywów są podzielone. Zarządzając tą niepewnością, można pomyśleć o różnych scenariuszach, z jakimi wiązać się może niższy koszt pieniądza. Po pierwsze, USA pozostają najważniejszym rynkiem, więc w praktyce tamtejszy rynek stopy procentowej będzie miał wpływ na inne, w tym także polski. Oznacza to, że zarówno pozostałe banki centralne, jaki i rynki nie uciekną za bardzo od trendów obserwowanych za oceanem. Po drugie, warto być ostrożnym z pierwszą reakcją na decyzję.
Oczywiście nie zawsze, ale zdarza się, że na kolejnej sesji jest ona negowana. Wynika to z faktu, że inwestorzy po zapoznaniu się z analizami dotyczącymi decyzji oraz „przespaniu” się z nią mogą nieco zmodyfikować swój pierwszy i być może zbyt emocjonalny pogląd. W praktyce więc zamknięcie tego tygodnia może być odczytywane jako wiarygodna pierwsza reakcja na historyczną decyzję Fedu. Po trzecie, sama decyzja o niższym koszcie pieniądza jest pozytywna zarówno dla rynku akcji, jak i długu. Nie oznacza to jednak, że ceny akcji i długu w najbliższym czasie skazane są na wzrosty. Te uzależnione są bowiem także od innych czynników, z czego najważniejszy wiąże się z przyszłą ścieżką zachowania gospodarki.
W uproszczeniu przyszłe scenariusze można podzielić na dwie możliwości. Pierwsza przewiduje pojawienie się recesji w najbliższym roku, a druga jej brak.
W pierwszym wariancie akcje niestety nie będą najlepszym wyborem, gdyż zgodnie z historycznym wzorcem ich ceny powinny spaść. Ta ścieżka z kolei jest korzystna dla długu, który skorzysta na cyklu głębokich obniżek stóp oraz braku problemu z inflacją, której temat ewentualna recesja zapewne ostatecznie zamknie. Drugi wariant z kolei rysuje się korzystnie dla przyszłych stóp zwrotu z rynku akcji. Przy braku recesji widoczne będą pozytywne skutki niższych stóp procentowych bez negatywnego bagażu w postaci silniejszego schłodzenia koniunktury. Jednocześnie ten wariant dla rynku długu także wydaje się dość pomyślny, choć w mniejszym stopniu niż w wariancie pierwszym. Pamiętać bowiem trzeba, że niższe stopy i perspektywa niezłej koniunktury to miks nie do końca sprzyjający utrzymaniu inflacji w bezpiecznych ryzach. Jaki scenariusz się zrealizuje, oczywiście nie wiadomo, ale warto być przygotowanym na oba.