Po świetnym ubiegłym tygodniu niewiele pozostało z kwietniowych spadków S&P 500, WIG powiększył tegoroczne wzrosty o przeszło 3 proc., a Hang Seng o kolejnych 7,5 proc.

Formę odzyskują kruszce, srebro pozwoliło zarobić nawet więcej, droższe, choć niewiele, są kryptowaluty. Rosnący apetyt na ryzyko miał w poniedziałek kolejny, bardzo wyraźny symptom. Po trzech latach odpoczynku użytkownik Roaring Kitty przypomniał o sobie na X i tyle wystarczyło, by GameStop podrożał o 74 proc., przypominając o wydarzeniach z 2021 r. tym, którzy nie mieli okazji obejrzeć na platformach streamingowych lub w kinach dość przeciętnego filmu „Inwestorzy amatorzy”. Na powrót wielkiej formy „głupich pieniędzy” (tak brzmi dosłowne tłumaczenie tytułu), czyli kapitału spekulacyjnego niewielkich inwestorów detalicznych, patrzymy z lekkim przymrużeniem oka, choć konsekwencje rynkowe pojedynczego tweeta były znacznie poważniejsze niż wzrost notowań jednej śmieciowej spółki w USA. Według analizy Bloomberga koszyk najchętniej otwieranych przez fundusze długich pozycji stracił w poniedziałek 7 proc. względem koszyka najchętniej przez nie otwieranych pozycji krótkich. Wielkie spółki technologiczne zachowywały się znacznie gorzej niż te, które wciąż nie zarabiają pieniędzy, drożał bitcoin.

Choć cała sytuacja ma swój urok, naszym zdaniem jej zapewne krótkotrwałym skutkom bardzo sprzyja atmosfera oczekiwania na kwietniowy odczyt inflacji CPI w USA. Prognozy oficjalnie mówią o kolejnym wzroście o 0,4 proc. m./m., który przełożyłby się na marginalny spadek dynamiki rocznej z 3,5 proc. r./r. do 3,4 proc. r./r., szereg analityków widzi ryzyko jej wyraźniejszego ruchu w dół. Najbardziej prominentni z nich, zespół Morgana Stanleya, wskazują, że dynamika cen powiązanych z rynkiem mieszkań (w USA stanowią one około 40 proc. bazowego CPI) drastycznie oddaliła się od danych szybkich, i sugerują, że przynajmniej częściowo jest to efekt błędów metodologicznych (potencjalny nadmierny wpływ odsezonowania), a w kolejnych miesiącach (włącznie z tym) kierunek „niespodzianek” się odwróci. Jest to kluczowe dla perspektywy ewentualnych kolejnych szczytów notowań S&P 500, bo indeks US Bloomberg Economics Inflation Data Surprise jest na najwyższym poziomie od początku roku, a indeks US Bloomberg Economics Growth Data Surprise na najniższym. Przełom w którymkolwiek z aspektów (najlepiej w obu) jest potrzebny, by najważniejsza giełda świata odzyskała formę – w ciągu ostatniego miesiąca jest słabsza nie tylko od Chin i wielu parkietów emerging markets, ale już nawet od rynków europejskich, wyprzedzając wyłącznie Japonię.