Solidny sezon wyników firm za II kwartał, dobre prognozy największych spółek, poprawa perspektyw inflacji, a także wskazywany przez główne publikacje makro brak recesji w III kwartale – wszystkie te elementy uzasadniały odreagowanie, wspierane także korzystnym obrazem technicznym i skrajnym wyprzedaniem rynku. Nie zmieniało to jednak faktu, że w sierpniowym szczycie z perspektywy wskaźnikowej amerykańskie akcje zaczynały się jednak ponownie robić zbyt drogie, przekraczając długoterminowe średnie. Trudno to uznać za naturalne zjawisko w dobie gwałtownego zacieśniania polityki monetarnej i mimo wszystko negatywnego bilansu ryzyk na IV kwartał 2022 r./I kwartał 2023 r.
Między innymi dlatego w sierpniu pisaliśmy o tym, że bazowym scenariuszem jest rozpoczęcie kolejnej fali spadków, co zresztą było dość oczekiwanym poglądem. Później odbyło się sympozjum w Jackson Hole, a kolejne wypowiedzi członków FOMC tym bardziej scementowały jastrzębią retorykę Rezerwy Federalnej. Mimo że nie do końca w nią dowierzamy, uważając, że jej głównym celem było przełamanie oczekiwań na pierwsze obniżki stóp w przyszłym roku, co zresztą okazało się prawdą, z perspektywy krótkoterminowej jest to oczywiste obciążenie dla globalnego rynku akcji. Ponowne zwyżki na świecie w I połowie września, sezonowo najgorszego miesiąca w roku, były więc pewnym zaskoczeniem nawet przy całym naszym optymizmie (uważamy, że recesja w USA nie jest przesądzona, a S&P 500 ma szansę wybronić czerwcowe dołki).
Całe odbicie ostatnich dwóch tygodni miało miejsce przy wciąż rosnących rentownościach obligacji skarbowych, zarówno w USA, jak i w Europie. W odróżnieniu od ruchu rozpoczętego w lipcu trudno wskazać jakikolwiek parametr techniczny, sugerujący, że mamy do czynienia z czymś więcej niż chwilową korektą. Uważamy, że dane inflacyjne z USA za sierpień, przede wszystkim zaskakująco wysoka dynamika cen usług, będących głównym motorem niespodzianki, stanowią jego zakończenie. Sierpniowe liczby przesądzają naszym zdaniem podwyżkę o 75 pkt baz. we wrześniu i bardzo zwiększają szanse na ruch o 50 pkt baz. w listopadzie. Wall Street i wszystkie globalne rynki akcji będą musiały się do tego dostosować. Niezależnie od poprawy sytuacji na rynku surowców i licznych wskaźników wyprzedzających, widoczne w twardych statystykach efekty drugiej rundy blokują nadzieję na łagodzenie retoryki Fedu w najbliższym czasie. Nawet gdyby miało ono wystąpić, coraz mniej prawdopodobne wydaje się, że stanie się to przed listopadem.