Po lipcowym posiedzeniu Rady Prezesów EBC podjęto decyzję o porzuceniu forward guidance i przejściu w tryb podejmowania decyzji z posiedzenia na posiedzenie. Przypomnijmy, że na początku lipca decydenci monetarni strefy euro dokonali jastrzębiej podwyżki o 50pb, zrywając jednocześnie z polityką ujemnych stóp procentowych. Tymczasem oficjalne wypowiedzi przedstawicieli banku sugerują, że podczas wrześniowego posiedzenia podstawowe stopy mogą wzrosnąć nawet o 75pb. Po ostatnich danych inflacyjnych jest to scenariusz bazowy zarówno ekonomistów ankietowanych przez Bloomberga, jak i rynków finansowych.

O tym, że Rada EBC ma bardzo twardy orzech do zgryzienia, wiemy już nie od dzisiaj. Zacieśnianie polityki monetarnej na poziomie kilkunastu państw, w których poziom inflacji znajduje się w przedziale od 6,5 proc. do 25 proc., jest nie lada wyzwaniem. Do tego dochodzi poważny problem w postaci kryzysu energetycznego, który najpewniej wprowadzi największe gospodarki europejskie w recesję. Czy w takich warunkach prowadzenie restrykcyjnej polityki monetarnej jest zasadne? Biorąc pod uwagę chociażby zapiski z posiedzenia lipcowego, odpowiedź brzmi „tak”. Analizując wypowiedzi poszczególnych bankierów, można dojść do wniosku, że od pewnego czasu obawy związane z inflacją wyraźnie przeważają nad obawami gospodarczymi. Sierpniowa inflacja HICP w strefie euro wzrosła do 9,1 proc., a szok energetyczny związany ze wzrostem cen energii (w poprzednim miesiącu 38,3 proc. r./r.) przechodzi przez inne kategorie cen. Zjawisko to przejawia się m.in. w postaci przyspieszającej inflacji bazowej, która w sierpniu dotarła do 4,3 proc. r./r., osiągając tym samym swój nowy rekord. Abstrahując od krótko- i średnioterminowych ryzyk gospodarczych dla Europy, warto przy okazji zwrócić uwagę na bardzo ważny parametr z punktu widzenia prowadzenia polityki monetarnej, a mianowicie stopę bezrobocia. Okazuje się, że jest ona najniższa w historii – w przypadku strefy euro wynosi 6,6 proc., a całej UE 6 proc. Coraz niższe bezrobocie zwiększa prawdopodobieństwo utrwalenia się wyższej inflacji w dłuższym okresie. O ile niektóre kraje strefy euro miały w ubiegłej dekadzie problem ze zbyt niską inflacją, co należy wiązać z relatywnie wysokim bezrobociem, o tyle sytuacja ta w ostatnim czasie uległa istotnej poprawie.

Biorąc pod uwagę powyższe, zakładamy, że po wrześniowej podwyżce EBC nie złoży tak łatwo broni i w ostatnim kwartale stopa depozytowa wyraźnie wzrośnie powyżej 1 proc. Jedną z najbardziej jastrzębich prognoz przedstawiają analitycy Goldman Sachs, którzy sugerują, że w pierwszym kwartale 2023 r. główna stopa dotrze do 1,75 proc. W takim układzie trwały powrót EURUSD powyżej parytetu staje się ponownie scenariuszem bazowym.