Byki pomimo serii słabych danych makro na przestrzeni dwóch ostatnich dni nie poddają się. W efekcie indeksy amerykańskie zyskały wczoraj średnio przeszło 1%, natomiast inwestorzy w Azji zakończyli handel już na blisko 2%. Rynek eurodolara pomimo widocznej słabości w okolicach 1,3710-1,3730 nie oddaje inicjatywy niedźwiedziom, którym udaje sprowadzić się kurs jedynie w rejony 1,3600, tj. bezpieczne dla kontynuacji wcześniejszych wzrostów. Utrudnieniem dla posiadaczy długich pozycji na parze EUR/USD jest natomiast poranny odczyt PKB z Niemiec, który skurczył się o 3,8% k/k oraz 6,7% r/r, podczas gdy oczekiwano odpowiednio -3% k/k i -6% r/r. Jest to zły prognostyk przed następnymi raportami dotyczącymi dynamiki PKB, tym razem z Francji oraz Eurolandu. Popołudniu natomiast inwestorzy będą z dużą uwagą przyglądać się publikacjom z USA, gdzie najważniejsze z nich to kwietniowa produkcja przemysłowa oraz majowy indeks nastroju Uniwersytetu Michigan. Oczekuje się odpowiednio -0,5% m/m oraz 65,8 punktu.
O godzinie 08.14 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3602 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] nadal zmienia się w zakresach charakterystycznych dla kilku ostatnich sesji. Nocna górka wygenerowana została w rejonie 1,3650 – 1,3660. Miejsce to jeszcze przed otwarciem dzisiejszej sesji wykorzystane zostało do otwierania krótkich pozycji, a pretekstem do tego były znacznie gorsze od prognoz dane z Niemiec. Z technicznego punktu widzenia pojawił się zatem sygnał mogący zapowiadać powrót do niższych cen. Silne wsparcie wyrysować można na wysokości 1,3550 – 1,3520. Zanegowaniem scenariusza stopniowej aprecjacji dolara w pierwszej części sesji byłoby wyjście kursu powyżej 1,3670. Punktem zwrotnym dla dzisiejszych zachowań eurodolara będzie reakcja rynku na odczyty makro o stanie amerykańskiej gospodarki.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b]
Minorowe nastroje na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie wpisują się w zachowania inwestorów na zachodzie, gdzie indeksy generują nowe lokalne dołki. I tak główny indeks WIG20 stracił wczoraj na wartości przeszło 1%, przy obrotach podliczonych na około 1,3 miliarda złotych. Dobrą informacją dla posiadaczy akcji jest fakt dodatniej korelacji pomiędzy cenami a obrotem i liczbą otwartych pozycji (LOP). Pogorszenie klimatu inwestycyjnego nie sprzyja aktywom o podwyższonym ryzyku inwestycyjnym, które to są pierwszymi i zarazem największymi beneficjentami tego stanu rzeczy. W konsekwencji na wartości traci polski złoty, któremu w stosunku do euro udało się już podejść w okolice 4,5100, natomiast do amerykańskiego dolara w rejony 3,3200. Dzisiaj z rodzimej gospodarki poznamy marcowe saldo rachunku obrotów bieżących, niemniej publikacja ta powinna pozostać w cieniu raportów z gospodarek zachodnich.