Przy ocenie perspektyw dla rynku złotego warto jednak skupić się na analizie notowań pary EUR/PLN. Dla wartości euro względem polskiej waluty kluczowy jest obecnie poziom 4,3300. Wczoraj w jego pobliżu zatrzymała się aprecjacja złotego. Dzisiaj również nie zostanie on raczej pokonany, z uwagi na pogorszenie nastrojów na rynkach, którego wyrazem jest kiepskie otwarcie giełd europejskiej. Dopiero przebicie tej wartości byłoby sygnałem do dalszego silnego umocnienia rodzimej waluty.
Wczoraj z Polski napłynęły dane na temat produkcji przemysłowej w kwietniu. Okazały się one gorsze od oczekiwań. Produkcja spadła w ubiegłym miesiącu o 12,4% r/r, prognozy zakładały zniżkę o 10,8% r/r. Po raz kolejny jednak dane z naszego kraju nie przyniosły reakcji rynku złotego. Nie wpłyną one prawdopodobnie również na decyzję Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych, jaką poznamy w środę, 27 maja. Ze względu na obserwowany w ostatnim czasie wzrost inflacji konsumentów, koszt pieniądza w Polsce zostanie raczej pozostawiony bez zmian. Pewnych dodatkowych wskazówek odnośnie przyszłych decyzji RPP w sprawie stóp mogą dostarczyć przedstawiane dzisiaj o godz. 14.00 zapisy z ostatniego posiedzenia tej instytucji. Oprócz nich w tym samym czasie z naszego kraju poznamy również wysokość inflacji bazowej w kwietniu. Publikacje te nie powinny mieć jednak wpływu na notowania złotego.Podczas wczorajszej sesji amerykańskiej kurs EUR/USD pokonał bardzo istotny opór usytuowany na poziomie 1,3740 (marcowe maksima) i w perspektywie najbliższych tygodni zyskał potencjał do dalszych silnych wzrostów przynajmniej w okolice 1,4000. Pod koniec wczorajszych notowań w USA oraz w trakcie dzisiejszych w Azji wartość euro względem dolara konsolidowała się nieco poniżej 1,3800. W pierwszych godzinach sesji europejskiej zdołała nawet wzrosnąć ponad ten poziom.
Za dalszą zwyżką kursu EUR/USD przemawiają opublikowane wczoraj zapiski z ostatniego posiedzenia Fed, z których wynika, że Rezerwa Federalna nie wyklucza zwiększenia skali wykupu obligacji skarbowych. Oznaczałoby to wpompowanie w rynek jeszcze większej ilości dolarów, co prawdopodobnie doprowadziłoby do deprecjacji amerykańskiej waluty. Tego typu działania rodzą ryzyko nadmiernego wzrostu inflacji w dłuższym okresie w USA. Zrealizowania się takiego scenariusza obawiają się inwestorzy, stąd też osłabienie, obserwowanej w ostatnim czasie, dodatniej korelacji pomiędzy notowaniami EUR/USD oraz światowymi giełdami – mimo że kurs wspomnianej pary walutowej utrzymuje się w pobliżu wczorajszych szczytów, największe parkiety notują spadki.
Patrząc na notowania EUR/USD w perspektywie najbliższych godzin, należy zwrócić uwagę na poziom 1,3755, stanowiący dolne ograniczenie przedziału konsolidacji, którą obserwowaliśmy w trakcie dzisiejszej sesji azjatyckiej. Dopóki wartość euro względem dolara pozostaje powyżej niego, dalsze wzrosty kursu tej pary walutowej (w trakcie notowań w Europie i USA) są bardzo prawdopodobne.
Po godzinie 10.00 silne zmiany obserwowaliśmy w notowaniach brytyjskiego funta. Kurs GBP/USD odnotował najpierw dynamiczną zniżkę z poziomu 1,5800 na 1,5600. Ruch ten wywołała obniżka perspektywy ratingu Wielkiej Brytanii na negatywną dokonana przez agencję S&P. Atmosferę wokół brytyjskiej gospodarki chwilowo poprawiły lepsze od oczekiwań dane na temat sprzedaży detalicznej w kwietniu. Wskaźnik ten wzrósł w Wielkiej Brytanii w ubiegłym miesiącu o 2,6% r/r, oczekiwano zwyżki o 2,3%. Po publikacji tych danych kurs GBP/USD odbił się o kilkadziesiąt pipsów od poziomu 1,5600. Zaraz po tym jednak funt powrócił do osłabienia, a jego wartość wyrażana w dolarze spadła do 1,5530. Doniesienia z Wielkiej Brytanii mogą szkodzić nastrojom na światowych rynkach.