Przecena na amerykańskich indeksach, w tym blisko dwuprocentowe spadki na indeksie szerokiego rynku S&P500, po raz kolejny pokazują siłę rynku niedźwiedzia w okolicach rejonów lokalnych oporów. Tym samym S&P500 znowu ląduje pod poziomem 900 punktów i do testu ważnych wsparć brakuje już tylko 20-30 punktów. Tym razem jako pretekst do wyzbywania się akcji posłużyły inwestorom zakończone fiaskiem rozmowy władz koncernu motoryzacyjnego GM z jej wierzycielami. Okazało się bowiem, że nie udało się przeforsować koncepcji konwersji wierzytelności będących w rękach obligatoriuszy na akcje spółki, co w praktyce oznacza bliskie jak nigdy dotąd bankructwo. Ponadto powodem do zmartwień dla posiadaczy długich pozycji w akcjach są obawy o emisję obligacji amerykańskich władz, gdzie w najbliższym czasie potrzeby pożyczkowe opiewają na niespotykaną dotąd skalę. Jako potwierdzenie słuszności i zasadności tych obaw może posłużyć wczorajsza mało udana emisja tamtejszych bondów, a efekt tego to wzrost spread-u pomiędzy dwuletnimi i dziesięcioletnimi do rekordowej wartości 275 punktów bazowych. Jest to niepokojący sygnał dla władz Fedu, które są silnie zainteresowane spadkiem rentowności na końcu krzywej dochodowości, która to z kolei jest pośrednim benchamarkiem dla tamtejszych kredytów hipotecznych. Przed nami publikacja stopy bezrobocia z Niemiec, indeks nastroju biznesu oraz nastroju konsumentów z Eurolandu. Popołudniu tradycyjnie oczy inwestorów skierowane będą na USA, gdzie światło dzienne ujrzą: liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych, zamówienia na dobra trwałego użytku oraz dynamika sprzedaży nowych domów.
O godzinie 08.09 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3833 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] konsekwencją wczorajszych nieudanych prób wyjścia powyżej bariery 1,4000 było drugie wyraźniejsze wycofanie się cen. Kurs w trakcie godzin handlu azjatyckiego spadł do okolic figury 1,3800. Techniczny obraz tej pary w zestawieniu z dość dużą dynamiką spadków sugeruje możliwość pogłębienia nocnego minimum. Ruch taki traktować należałoby jednak jako tylko czasowe zwiększenie zainteresowania dolarem. Najbliższe lokalne wsparcie wyrysować można obecnie w rejonie 1,3770 – 1,3750. Przy brak gwałtowniejszych reakcji rynku na dzisiejsze czynniki zewnętrzne – dane makro ze Stanów Zjednoczonych miejsce to okazać się może dobre do reaktywacji długich pozycji. Opór wyrysować można na wysokości 1,3900 – 1,3920.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b]
Pomimo dobrego zakończenia sesji, gdzie wzrosty na indeksie WIG20 sięgały 3% i jednocześnie rosnących obrotach podliczonych na blisko 1,6 miliarda złotych, nadal brakuje sygnałów co do dalszego kierunku rynku. Dopiero trwałe przebicie z jednej strony poziomu 1800 punktów od dołu lub 1900 punktów jako górnego ograniczenia będzie owocowało silnym ruchem w odpowiednim kierunku. Dzisiaj z rodzimej gospodarki nie poznamy żadnych publikacji makro, zatem rynek złotego będzie determinowany czynnikami zewnętrznymi. Nie bez znaczenia pozostaje okres, gdzie koniec miesiąca tradycyjnie sprzyja realizacji zysków.