Wcześniej w USA przekraczała kilkakrotnie 5 proc. w okresie kwiecień 1989 – luty 1991 (gospodarka wpadła w recesję w III kw. 1990). Równocześnie roczna miara wskaźnika inflacji bazowej („core" CPI, bez cen żywności i energii) wyszła na najwyższy poziom od 1992 roku (+3,8 proc.). Ten ostatni wzrost tempa inflacji spowodował, że w kwietniu i maju roczna dynamika realnej płacy godzinowej spadła do poziomu obserwowanego w przeszłości jedynie w latach 1974–1975 oraz 1979–1980 (-3 proc.). Takie sygnały pojawiały się po raz pierwszy w kwietniu 1974 oraz kwietniu 1979. W pierwszym przypadku gospodarcza recesja w Stanach Zjednoczonych już trwała od listopada 1973, w drugim zaczęła się w styczniu 1980.
O ile w ciągu minionych 23 lat banki centralne dowiodły, że potrafią skutecznie walczyć z deflacją za pomocą „druku pieniądza", o tyle wydaje się, że w obecnej sytuacji każda próba walki z inflacją (za pomocą podwyżek stóp czy ograniczania skali druku pieniądza) mogłaby skończyć się globalną katastrofą.
Na zakończonym w środę dwudniowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) nie zapadły żadne przełomowe decyzje, ale opublikowane po spotkaniu oczekiwania członków komitetu na temat wysokości stóp w przyszłości sugerowały, że minimalnie zaniepokoili się tym wzrostem tempa inflacji. O ile nadal żaden z członków komitetu nie spodziewa się podwyżek w tym roku, o tyle już pięciu oczekuje jednej ćwierćpunktowej podwyżki stóp w 2022 roku, a dwóch dwu takich podwyżek. Jeśli chodzi o 2023 rok, to mediana głosów to przedział 0,5–0,75 proc., ale niektórzy widzieli stopy w tym roku już na poziomie 1,5–1,75 proc. Jedną z reakcji rynku na tę informację był środowy wzrost rentowności dwuletnich obligacji skarbowych do najwyższego poziomu od roku (0,21 proc.; w czwartek ten wzrost był lekko korygowany).
Od połowy maja na wykresie S&P 500 kształtowała się klasyczna formacja „klina kończącego", która w środę i czwartek została opuszczona dołem, kiedy to wartość indeksu spadła poniżej majowego szczytu. Gdyby to zachowanie potraktować poważnie, to w ciągu najbliższych tygodni można by oczekiwać silniejszego spadku cen akcji poniżej poziomu majowego dołka. ¶