Łączna skala tych dwu podwyżek (najpierw o +0,4 pkt proc., a teraz o +0,75 pkt proc.) jest najwyższa od ponad 20 lat, ale oczywiście ciągle poziom stopy referencyjnej RPP jest bardzo niski (1,25 pkt proc.) i zdecydowanie odbiega od tempa inflacji mierzonego CPI. Od 2015 roku przeszliśmy więc od głębokiej deflacji do rekordowo odbiegającego od celu inflacyjnego tempa inflacji i wydaje się, że dalszy wzrost stóp RPP jest nieunikniony.
Z punktu widzenia klasycznego schematu rotacji aktywów w ramach cyklu koniunkturalnego inflacyjna faza ożywienia gospodarczego powinna najbardziej sprzyjać cenom surowców, a po minięciu szczytu tempa inflacji powinna rozpocząć się ta faza cyklu, w której najbardziej atrakcyjna powinna okazać się gotówka.
Na razie ciągle beneficjentem tej ostatniej wyraźnej zmiany postawy RPP był sektor bankowy. WIG-banki, który wiosną ub.r. spadł do najniższego poziomu od 12 lat, wyszedł niedawno na najwyższy poziom w historii, pokonując rekord z 2007 roku. Podobnie stało się w przypadku mWIG-40, który powtórzył osiągnięcia WIG-u i sWIG-u 80 i również ustanowił najwyższy poziom.
Środowe posiedzenie FOMC nie przyniosło jakichś większych rewelacji. Podjęto decyzję o ograniczeniu miesięcznej skali skupu aktywów o 15 mld dolarów do 105 mld dolarów. Zgodnie z obecnymi oczekiwaniami Fed do przyszłego roku zredukuje skalę skupu aktywów do zera, a następnie zacznie podnosić stopy.
Czteroletni „cykl prezydencki" sugeruje koniec III kw. przyszłego roku jako optymalny moment na zakup akcji. Jeśli chodzi o dziesięcioletni „decennial pattern", to z historycznego punktu widzenia akcje należałoby kupować w połowie przyszłego roku. Podwójny cykl Kitchina (umownie 2x40 miesięcy) wyznaczał w przeszłości dołki na WIG-u kolejno w marcu 1995, październiku 2001, marcu 2009 oraz styczniu 2016. Kolejnego dołka tego cyklu można więc oczekiwać gdzieś pod koniec przyszłego roku. Te prawidłowości na tyle jednoznacznie, na ile na rynku jest to możliwe, sugerują nadejście w drugiej połowie przyszłego roku dobrej okazji do zakupów akcji. Ponieważ obecnie ich ceny są na rekordowych poziomach, to można sądzić, że najbliższe trzy–cztery kwartały będą znacznie słabsze na rynkach akcji niż minione 1,5 roku, chociaż oczywiście trudno ocenić, jak to będzie wyglądało w praktyce, bo już w październiku rynki akcji zaskoczyły, nie ulegając spodziewanej wcześniej sezonowej słabości. Nie zmienia to faktu, że zgodnie ze schematem rotacji aktywów nową hossę na rynkach akcji powinna poprzedzić hossa na rynkach obligacji skarbowych, a do tej jest przecież na razie bardzo daleko. ¶