Właściciele szykują się na lato. Liczą na miniboom

Goście i turyści już rezerwują miejsca na wakacyjny wypoczynek. Pobyty w hotelach w tym roku będą jednak droższe, często też krótsze. Część urlopowiczów wybierze pozahotelową, tańszą gastronomię. Mimo to branża liczy na całkiem dobry sezon.

Publikacja: 01.04.2023 18:25

Największym wyzwaniami branży hotelarskiej są wysoka inflacja i wzrost kosztów, co oznacza konieczno

Największym wyzwaniami branży hotelarskiej są wysoka inflacja i wzrost kosztów, co oznacza konieczność podwyżek cen za pokoje.

Foto: Oleksandr Yakoniuk/shutterstock

To była trudna zima dla hotelarzy. Bardzo wysokie były m.in. koszty ogrzewania. – Nieliczni właściciele zdecydowali się zamknąć obiekty na ten czas – mówi Marcin Mączyński, sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP). Nieczynne były głównie hotele, które zimą mają zwykle niskie obłożenie.

Niepokojące sygnały płynęły z branży już jesienią, na co zwraca uwagę Eliza Maćkiewicz z Travelist.pl. – Jak się jednak wydaje, rzeczywistość okazała się dużo bardziej sprzyjająca. Na zamknięcie w sezonie zimowym zdecydowało się niewiele obiektów, a wyniki sprzedaży ferii, a potem marca pokazują, że Polacy na szczęście nie zostali w domach. Nie pozostaje to bez wpływu na nastroje hotelarzy. Te przed zbliżającym się sezonem letnim są umiarkowanie pozytywne – ocenia Maćkiewicz. – Największymi wyzwaniami dla branży są inflacja i wzrost kosztów, co oznacza konieczność drastycznych podwyżek cen. A to przekłada się i na liczbę rezerwacji, i na długość pobytów – zwraca uwagę.

Ceny w górę

Analizy Hotel Professionals dowodzą, że styczeń i luty tego roku w większości miast wypadł lepiej niż analogiczne miesiące w 2022 r. (60 proc. obłożenia w 2023 r., 44 proc. w 2022 r.). Ceny noclegów wzrosły średnio o 28 proc.

Także z comiesięcznej branżowej ankiety IGHP wynika, że w lutym po kilku miesiącach trendu spadkowego hotele w porównaniu ze styczniem wyraźnie poprawiły wyniki. Zmalała grupa hoteli z frekwencją poniżej 30 proc., istotnie zwiększyła tych z obłożeniem powyżej 50 proc., w tym 17 proc. obiektów miało frekwencję powyżej 70 proc. Zmniejszyła się także różnica między wynikami hoteli wypoczynkowych i biznesowych.

IGHP sprawdza rezerwacje m.in. na wydłużony weekend wielkanocny. W ankiecie przeprowadzonej 6-9 marca wzięło udział 168 hoteli ze wszystkich województw. – Poziom rezerwacji na ten okres jest na razie niski. 33 proc. ankietowanych hoteli ma obłożenie poniżej 30 proc. Do tego należy dodać grupę 27 proc. obiektów, które nie sprzedają oferty specjalnej na Wielkanoc – wskazuje IGHP. – Hoteli wypełnionych w ponad 50 proc. jest 22 proc. Obiekty biznesowe, podobnie jak w czasie ferii zimowych, wypadają wyraźnie gorzej niż wypoczynkowe. Połowa nie sprzedaje oferty, a obłożenie poniżej 30 proc. notuje 36 proc. obiektów. W hotelach wypoczynkowych 10 proc. nie sprzedaje oferty, a 23 proc. ma obłożenie poniżej 30 proc. Połowa obiektów jest już jest zapełniona w ponad 50 proc. Frekwencję powyżej 70 proc. ma 17 proc. hoteli.

Branża już szykuje się na lato. Tegoroczny sezon będzie jednak droższy niż poprzednie. – Średnia cena za noc w pokoju hotelowym w wakacje (biorąc pod uwagę wszystkie rezerwacje dokonane od początku roku) to 685 zł, ponad 200 zł więcej niż w poprzednim sezonie (482 zł). W 2019 roku ta sama usługa kosztowała średnio 406 zł – mówi Maćkiewicz.

Dodaje, że w porównaniu z ubiegłym rokiem ceny wakacyjnych noclegów wzrosły o ok. 42 proc. – Wzrost jest dużo wyższy niż ten wcześniejszy spowodowany pandemią czy wojną. Przewyższa średni wskaźnik inflacji – zauważa przedstawicielka Travelist.pl.

Za nocleg nad morzem trzeba dziś zapłacić średnio 721 zł, rok temu było to 515 zł. Pobyt w górach w tym sezonie to średni koszt 596 zł (462 zł przed rokiem). – Mówimy o bardzo dużych skokach, których nigdy wcześniej nie było, ale zwyżki te dotyczą tylko najwyższego sezonu i najbardziej popularnych terminów. Poza sezonem są już znacznie mniejsze – zastrzega Maćkiewicz.

Mączyński potwierdza: ceny pokoi w hotelach idą w górę. – Wciąż rosną koszty towarów i usług, w tym żywności, wynagrodzeń, gazu i energii. W lutym wzrost cen pokoi w stosunku do lutego 2022 r. odnotowała zdecydowana większość – bo aż 82 proc. – ankietowanych przez IGHP hoteli – mówi.

Na zwyżki do 10 proc. wskazało 25 proc. obiektów, od 11 do 20 proc. – 37 proc. O cenach wyższych od 21 do 30 proc. mówi 9 proc. hoteli, a ponad 30 proc. – 9 proc. obiektów.

Alex Kłoszewski, partner zarządzający Hotel Professionals i Hotel Professionals Management Group, szacuje, że duży popyt w w miesiącach letnich w połączeniu z inflacją i wysokimi kosztami prowadzenia hoteli wpłynie na wzrost cen średnio o 5–7 proc. w porównaniu z 2022 r. Wzrosną też ceny żywności w hotelach, ale jak tłumaczy Kłoszewski, nie chodzi o chęć zwiększenia zysku, tylko o próby zachowania marż z 2019 roku.

Cisza i spokój

Zdaniem Kłoszewskiego tegoroczny okres letnio-wakacyjny powinien jednak być znów dobry. – Destynacje blisko natury: jeziora, nadmorskie i górskie resorty będą przeżywać miniboom wciąż kreowany głównie przez turystów krajowych i obywateli Ukrainy – przewiduje ekspert Hotel Professionals. – Najprawdopodobniej jednak, ze względu na inflację, długość pobytu spadnie ze średniej pięciu do czterech nocy. Część turystów wybierze pozahotelową, tańszą gastronomię. Kłoszewski spodziewa się, że obłożenie w obiektach turystycznych w sezonie letnim osiągnie 78 proc. przy cenach wyższych niż w ubiegłym roku.

Dane portalu Travelist.pl wskazują, że Polacy już robią rezerwacje na lato. – Jest ich zdecydowanie więcej niż w ubiegłym roku, ale nie są to jeszcze poziomy takie jak w 2019 r. – zaznacza Eliza Maćkiewicz. – W ostatnim tygodniu ok. 23 proc. wszystkich wyszukiwań w naszym serwisie dotyczyło wakacji, co stanowi ok. 50-proc. wzrost w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. Biorąc pod uwagę rezerwacje, to od początku marca wakacje stanowią 12 proc. wszystkich „kupowanych” terminów (w 2022 r. było to 5 proc., a w sezonie 2019 r. – 14 proc.). Porównując całkowitą liczbę wakacyjnych bookingów rok do roku, to dziś jest ich o 78 proc. więcej w stosunku do 2022 r., ale też o 30 proc. mniej niż w 2019 r. – zwraca uwagę.

Krótsze rezerwacje

Travelist.pl podaje, że większość osób (ponad 55 proc.) wakacyjne pobyty rezerwuje nad morzem, choć to tam ceny są najwyższe. – Pobyty w górach to na razie ok. 7,5 proc. wszystkich transakcji na sezon letni. Zapełnienie pokoi może być więc wyzwaniem dla właścicieli obiektów w tej części Polski – ocenia Maćkiewicz. Dodaje, że rezerwacje nad jeziorami czy też w miejscach typu „cisza i spokój” są bardziej popularne niż góry.

– W tym samym czasie w 2019 roku bookingi na południu kraju stanowiły już ponad 30 proc. wszystkich transakcji. Trzeba jednak pamiętać, że wzrost cen w porównaniu z sezonem 2019 roku w górach był nawet większy niż nad morzem (64 i 61 proc., odpowiednio) – podaje przedstawicielka Travelist.pl.

A Mączyński zauważa, że przed pandemią turyści planowali wyjazdy urlopowe dużo wcześniej. – Często bywało tak, że na kilka miesięcy przed wakacjami popularne hotele miały już prawie pełne obłożenie – przypomina sekretarz generalny IGHP . – Tzw. okno rezerwacyjne znacznie się skróciło, co oznacza, że czas od momentu rezerwacji do przyjazdu do hotelu jest krótszy. Trudno więc przewidywać frekwencję w dłuższym terminie. Naturalnie chcielibyśmy, by jak najwięcej turystów wybrało na wakacje hotele w Polsce. Wierzymy, że nadchodzące lato będzie lepsze niż poprzednie, jednak do powrotu do wyników sprzed pandemii jeszcze daleka droga – akcentuje.

– Hotelarze codziennie mierzą się z problemem, jak zarządzać hotelem, by dotykające nas na każdym kroku podwyżki były jak najmniej odczuwalne dla gości – mówi.

Także Alex Kłoszewski ocenia, że zdecydowanie największym wyzwaniem dla branży będzie utrzymanie kosztów prowadzenia obiektów na założonym poziomie.

Nieruchomości
Oportunistyczna transakcja GTC w Niemczech. Czas na mieszkania na wynajem
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Nieruchomości
Potrzeba resortu mieszkalnictwa? Na pewno większej koordynacji
Nieruchomości
Na inwestycyjnym rynku mieszkań mniejszy tłok
Nieruchomości
Musimy być pewni, co i czy budować
Nieruchomości
Mieszkania, PRS, akademiki i sojusze z funduszami
Nieruchomości
Katarzyna Kuniewicz,  Otodom Analytics: Dłuższa stabilizacja na rynku mieszkań