Europejski rynek nieruchomości w tarapatach

W ciągu ostatnich kilku miesięcy ceny nieruchomości w wielu europejskich krajach spadały w najszybszym tempie od kryzysu finansowego w 2008 roku. Perspektywy na najbliższe kwartały również są dalekie od optymistycznych, aczkolwiek recesja równie drastyczna co 15 lat temu wydaje się mało prawdopodobna.

Publikacja: 30.01.2023 09:56

Europejski rynek nieruchomości w tarapatach

Foto: Mikel Laburu/Bloomberg

Największe spadki odnotowano w Szwecji. Według danych banku SBAB, tamtejsze ceny nieruchomości zaliczyły siedemnastoprocentowy spadek w stosunku do najwyższych poziomów odnotowanych wiosną. Jest to największe tąpnięcie od lat dziewięćdziesiątych.

Jednak nie tylko szwedzki rynek nieruchomości doświadcza korekty. W sąsiedniej Norwegii dwa kolejne kwartały spadków sprowadziły ceny nieruchomości do poziomów z drugiego kwartału 2021 roku. Duński indeks cen nieruchomości odnotował najwyższy spadek od 11 lat. Podobnie w Wielkiej Brytanii indeks Halifax spada od czterech miesięcy, co jest najdłuższą passą od 2008 roku. Z kolei w Holandii po dwucyfrowych wzrostach cen domów, które miały miejsce w 2021 i pierwszej połowie 2022 roku, nastąpiły gwałtowne spadki.

Taki gwałtowny zwrot sytuacji następujący po kilku kwartałach wzrostów jest w dużej mierze spowodowany globalnymi podwyżkami stóp procentowych, które negatywnie oddziaływają na popyt oraz zwiększają ryzyko niewypłacalności kredytobiorców. Efekt zacieśniania polityki monetarnej jest widoczny najwyraźniej w Szwecji ze względu na fakt, że około 80% mieszkańców tego kraju posiadających nieruchomość ma kredyt hipoteczny. Wyższe stopy procentowe są odpowiedzią na inflację, która, uszczuplając dochód rozporządzalny obywateli, zmniejsza skłonność do zakupu nieruchomości.

Prognozy

Z wypowiedzi wielu analityków i ekonomistów wynika, że perspektywy na najbliższy rok są pesymistyczne. Paul Hollingsworth, główny ekonomista na Europę w banku BNP Paribas, podsumowuje prognozy dla brytyjskiego rynku nieruchomości jednym słowem: posępne. Opinia ta jest zbieżna z tymi wyrażanymi m.in. przez JP Morgan Chase, który przewiduje dziesięcioprocentowy spadek cen w 2023. Kim Kinnaird, dyrektor w banku Halifax, podkreśla, że ośmioprocentowy spadek cen prognozowany w jej raporcie „oznaczałby powrót do wartości z sierpnia 2021, czyli wciąż znacząco powyżej poziomów przedpandemicznych”. Z kolei Niraj Shah z Bloomberga zaznacza, że pomiędzy obecnymi rynkowymi cenami domów a poziomem cen uzasadnionym przez fundamenty istnieje dwudziestoprocentowa luka, co musi doprowadzić przynajmniej do korekty.

Pomimo wysokiego prawdopodobieństwa spadków, głęboka recesja podobna do tej, która nastąpiła po pęknięciu bańki nieruchomości w 2008 roku, jest mało prawdopodobna. Adam Slater, główny ekonomista w firmie badawczej Oxford Economics, wskazuje w swoim raporcie na istotne różnice między obecną sytuacją makroekonomiczną a tą z czasów kryzysu finansowego. Są to przede wszystkim: niższy poziom zawieranych transakcji w warunkach wysokich cen, lepsze standardy regulacyjne dotyczące udzielania kredytów, niższa podaż domów na sprzedaż oraz lepsza sytuacja na rynkach pracy.

W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii liczba zawartych transakcji w 2021 roku była o ok. 10% mniejsza niż w 2006, co zmniejsza wrażliwość rynku na spadki cen. Podobna sytuacja występuje w Hiszpanii i Grecji, gdzie liczba transakcji zawieranych na rynku nieruchomości nigdy nie powróciła do poziomów sprzed 2008 roku. Natomiast największy wzrost zawieranych transakcji od roku 2006 został odnotowany w Danii i Szwecji, co może wpływać na wzrost liczby ryzykownych kredytobiorców. W obu tych krajach spadki cen są niezwykle dotkliwe.

W Grecji alarmująca jest ilość kredytów z wartością LTV (dług do wartości) powyżej 80%. Również inne gospodarki europejskie, np. Niemcy, mają większy odsetek kredytów o podwyższonym poziomie ryzyka (LTV>80%) niż w 2006 roku. Największa poprawa pod tym względem wystąpiła w USA, od których zdrowsze proporcje ma jedynie Szwecja.

Mniejsza ilość domów na sprzedaż i silniejszy rynek pracy mogą nastrajać optymistycznie, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa nie są to czynniki wystarczające dla poprawy sytuacji, wziąwszy pod uwagę wysokie poziomy dźwigni występujące w szczególności w krajach anglosaskich i Holandii. W Wielkiej Brytanii ilość kredytów o DTI (dług do zarobków) większym niż 3 powiększyła się dwukrotnie od 2007. Podobnie w Holandii 40% wszystkich zaciąganych pożyczek ma DTI wyższe niż 4.5.

Jedno jest niemal pewne: spadki nie zakończą się na tych dotychczasowych. Przed nami trudny rok na rynku nieruchomości europejskich.

Nieruchomości
Na inwestycyjnym rynku mieszkań mniejszy tłok
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Nieruchomości
Musimy być pewni, co i czy budować
Nieruchomości
Mieszkania, PRS, akademiki i sojusze z funduszami
Nieruchomości
Katarzyna Kuniewicz,  Otodom Analytics: Dłuższa stabilizacja na rynku mieszkań
Nieruchomości
Popyt na kredyty mieszkaniowe w październiku wyraźnie w górę
Nieruchomości
Sędziowie poprawili (prawie) rentowność PRS