Temat zakupów nieruchomości za granicą przez Polaków jest w ostatnim czasie nośny, ale twarde dane dostarcza jedynie rynek hiszpański. Według Stowarzyszenia Sekretarzy Rejestrów Gruntów, Działalności Gospodarczej i Mienia Ruchomego Hiszpanii (Colegio de Registradores) w III kwartale po raz pierwszy zanotowano czterocyfrowy wynik: Polacy kupili 1015 mieszkań i domów, prawie trzy razy tyle, co rok wcześniej.
III kwartał w Hiszpanii był szóstym z kolei, gdy udział cudzoziemskich zakupów w transakcjach ogółem rósł: nowy rekord to 16 proc.
W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy Polacy nabyli blisko 2,3 tys. domów, dwa razy tyle, co w całym 2021 r. Najwięcej kupili obywatele Wielkiej Brytanii (7,3 tys.), Niemcy (6,3 tys.) i Francuzi (4,7 tys.). Z naszego regionu więcej kupują tylko Rumuni (3,3 tys.). Ukraińcy kupili 1,1 tys. W raporcie podkreślono, że transakcje Polaków i Ukraińców rosną dynamicznie z powodu „sytuacji wojennej”.
Komfort i bezpieczeństwo
– Rynek nieruchomości w Hiszpanii po kilkumiesięcznym załamaniu spowodowanym pandemią odbił się, a przyczyna załamania stała się jego siłą napędową. Inwestorzy zagraniczni wrócili i od ponad półtora roku rosną w siłę – mówi Tatiana Pękala, właścicielka biura Dream Property. – Polacy chętnie kupują mieszkania, domy szeregowe oraz domy wolno stojące. Niewielu decyduje się na działki budowlane, co jest zrozumiałe przy tak szerokiej ofercie deweloperskiej. Istotna różnica w stosunku do polskiego rynku pierwotnego jest taka, że tu domy i mieszkania są wykańczane pod klucz. To zachęca wielu do sięgnięcia po nieruchomości z rynku pierwotnego, mimo że często trzeba na nie poczekać i z reguły są również droższe niż te z rynku wtórnego – dodaje.
Jak podkreśla, nabywców do Hiszpanii przyciąga kilka czynników. Nieruchomości to w czasie rozchwiania wycen innych aktywów znów bezpieczna przystań. Nie tylko kapitału: istotne jest oddalenie od Rosji i to, że gaz dostarczany jest z Afryki Północnej. – Ponadto pocovidowe zmiany stylu życia: praca online i potrzeba spędzania czasu na świeżym powietrzu oraz wzrost kosztów, który sprawia, że relatywnie tanie kraje, takie jak Hiszpania, wyglądają atrakcyjniej – mówi Pękala.