Podobne stanowisko zajmuje w stosunku do innych wirtualnych aktywów, m.in. stablecoinów czy stakingu. Co więcej, wspomniane opinie częściowo przełożyły się na rzeczywiste działania. Giełda kryptowalut Kraken zgodziła się zapłacić 30 mln dolarów w ramach ugody dotyczącej wadliwego oferowania klientom usługi stakingu. Z kolei fundusz Paxos Trust, po interwencji NYDFS, zaprzestał tworzenia tokenów Binance USD. Kryptowalutowy kapitał zacznie uciekać z USA?
Szeroka interpretacja
– Zdaniem szefa SEC tylko bitcoin może nie być postrzegany jako papier wartościowy, ponieważ nikt za nim nie stoi, sieć jest zdecentralizowana i nikt nie czerpie z tego bezpośrednich korzyści. Dla innych tokenów można znaleźć strony internetowe, założone spółki, grono ludzi, którzy je promują, posiadając je wcześniej i angażując innych do kupna. To, zdaniem szefa SEC, może podchodzić pod próbę zarabiania i manipulowania czymś, co papierem wartościowym mogłoby być i można wskazać podmiot, który może czerpać bezpośrednie korzyści ze spekulacji i nagabywania. Czy ether też jest papierem wartościowym? Według Genslera nie jest to wykluczone. Taki obrót spraw oznaczałby, że giełdy kryptowalutowe handlowały nielegalnymi instrumentami, zarabiając na tym krocie – wyjaśnia „Parkietowi” Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.
Sprawa nie jest jednak tak prosta, jak to przedstawia Gensler. Problematyczna jest definicja tego, czym jest papier wartościowy. Od lat miano takiego aktywa wyznacza test Howeya. – Jako papiery wartościowe sklasyfikowane mogą być wyłącznie aktywa, które spełnią wszystkie cztery kryteria tzw. testu Howeya (inwestycja majątku, we wspólne przedsięwzięcie, z oczekiwaniem zysku pochodzącego z wysiłku innych osób). Relatywnie prosta definicja stwarza szerokie pole do interpretacji, jednak kilka precedensów w amerykańskim ustawodawstwie miało już miejsce – dodaje Eryk Szmyd, analityk XTB.
Ze względu na charakterystykę poszczególnych podmiotów oraz ich złożoność ciężko stwierdzić, które projekty kryptowalutowe czy stablecoiny można uznać według testu Howeya za papiery wartościowe. Nie ulega wątpliwości, że gdyby jednak SEC chciała podjąć jakieś kroki, rozpoczęłaby falę spraw sądowych. – Każda kryptowaluta miałaby możliwość obrony przed amerykańskim sądem i prawdopodobnie stałaby się przedmiotem odrębnego postępowania sądowego. Poszczególne projekty różnią się między sobą w wielu fundamentalnych kwestiach, również tokenomią, co dodatkowo komplikowałoby sprawę. W przeszłości CFTC (Federalna Komisja Handlu) klasyfikowała bitcoina i ethereum (za wstępnym przyzwoleniem SEC) jako towary i do dziś reguluje rynek instrumentów pochodnych, oparty o te kryptowaluty. Jako papiery wartościowe ciężko również klasyfikować stablecoiny, ponieważ nie spełniają one kryterium „nabycia w celu osiągnięcia zysku” – mimo to SEC rości sobie prawa do regulacji również tej grupy cyfrowych aktywów. Dziś można odnieść wrażenie, że SEC, grając na emocjach związanych ze skandalicznym upadkiem FTX i ekosystemu Luna/Terra, chce po prostu zwiększyć swoją strefę wpływów i regulować wszystkie kryptowaluty, z ethereum włącznie. Jednak od „chce” do „będzie” jest naprawdę daleka droga – uzupełnia analityk XTB.