Rynek widział gorsze załamania

Dla rynku kryptowalut ostatni rok nie był owocny, głównie z powodu wielkich upadków m.in. luny czy giełdy FTX. Eksperci wskazują, że odbiór tych wydarzeń nie musi być jednoznacznie negatywny.

Publikacja: 15.12.2022 21:02

Rynek widział gorsze załamania

Foto: Bloomberg

Nie da się ukryć, że 2022 r. stał dla tej klasy aktywów pod znakiem spadków. Kapitalizacja wszystkich kryptowalut zleciała poniżej 900 mld dolarów, a notowania tych najpopularniejszych osunęły się o ponad 60 proc. Widać jednak, że rynek dojrzewa, a kryptowaluty w dłuższym terminie mogą odgrywać ważniejszą rolę.

Wizerunkowa klapa

Na słabą sytuację rynku wpłynęło kilka czynników, m.in. zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed czy odwrócenie inwestorów od ryzykownych aktywów. Nie zapominajmy jednak, że po aferach związanych z upadkiem luny czy bankructwie giełdy krytpowalut FTX, jak i pożyczkodawcy Celsius, inwestorzy stracili zaufanie do tego typu aktywów. – Był to rok skandali i wielkich upadków. Gdybym miał to porównać z tradycyjnym rynkiem finansowym, byłoby to porównywalne z aferą Enronu, pęknięciem banki dot-com i plajtą Lehman Brothers w jednym. Okoliczności dotyczące ekosystemu terra, upadek luny i UST wraz z krachem giełdy FTX pokazały wynaturzenia, chciwość, brak wyobraźni dotyczącej konsekwencji działań osób za tym stojących. W to wszystko zostali wciągnięci inwestorzy indywidualni, którzy na własnej skórze odczuli, że nie ma czegoś takiego jak 20 proc. zysku bez ryzyka. Przekonali się też, że kryptowaluty zostały stworzone po to, aby trzymać je we własnych portfelach, a na giełdach tylko wymieniać – stwierdził Daniel Kostecki, dyrektor w polskim oddziale Conotoxia.

Mimo wagi tych wydarzeń, kurs najpopularniejszych wirtualnych walut nie zanurkował aż tak głęboko. – Dominującą narracją w ostatnich miesiącach jest mówienie o „załamaniu” czy „zimie” kryptowalut. Mnie się wydaje, że z uwagi na wcześniejszą skalę bańki, z którą mieliśmy do czynienia, można wręcz mówić o tym, że korekta jest dość łagodna, w ujęciu procentowym nie zalicza się nawet do historycznej czołówki, choć oczywiście „wymazano” kapitalizację znacznie większą niż kiedykolwiek wcześniej. Przypominam, że bitcoin wciąż kosztuje około czterech razy więcej niż w dołku w 2020 r. – komentuje dla „Parkietu” Kamil Cisowski, dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego w DI Xelion.

W wyniku wymienionych wyżej spektakularnych upadków, w których inwestorzy utracili miliardy dolarów (tylko w przypadku bankructwa FTX mówi się o 8 mld dolarów zobowiązań wobec klientów), wydawać by się mogło, że inwestorów czekają poważne spadki. Tymczasem kursy zareagowały nieco lepiej niż przewidywano. – Upadek FTX oczywiście okazał się ważnym tematem, ale muszę przyznać, że w pierwszych dniach jego potencjalne efekty wydawały się poważniejsze. Intuicyjnie zakładałem, że skala związanej z nim przeceny głównych kryptowalut okaże się większa niż majowe załamanie po implozji sieci terra (luna) – zauważa Cisowski. Poważniejsze implikacje tych wydarzeń mogą być widoczne w przyszłym roku. – Nie można jednak wykluczać, że kolejne kostki domina dopiero się chwieją, a upadną np. w I kw. 2023 r., gdy pod ponowną presją może znaleźć się rynek akcji i inne ryzykowne aktywa – uzupełnia analityk DI Xelion.

Naturalny rozwój

Kończący się 2022 r. nie obfitował wyłącznie w negatywne wydarzenia. Do dużych zmian doszło w przypadku ethereum. – Ważnym pozytywnym wydarzeniem było produkcyjne przejście ethereum na nowy format potwierdzania operacji. Celem tego procesu było odejście od konsensusu „proof of work” (PoW) na „proof of stake” (PoS) i w efekcie zwiększenie skalowalności, szybkości tej sieci oraz zmniejszenie węglowego śladu poprzez redukcję zużycia energii potrzebnej do jego obsługi – komentuje Marcin Wituś, prezes Geco Capital OU, firmy zarządzającej funduszami alternatywnymi, w tym aktywami cyfrowymi.

Wydaje się więc, że obecnie rynek kryptowalut przechodzi fazę dojrzewania. Co jakiś czas mogą pojawiać się więc przełomowe upadki bądź też projekty, które mogą zrewolucjonizować rynek. – Sytuacja na rynku walut cyfrowych się oczyszcza. Znikają pseudofirmy i projekty o szemranej reputacji oraz waluty i tokeny niemające wartości dla samych posiadaczy – zauważa prezes Geco Capital. – Wiele osób mogło ponieść dotkliwe straty, ale z drugiej strony to, co się stało, może pomóc oczyścić rynek. Spektakularne upadki powinny dać lekcję zarówno inwestorom, jak i przedsiębiorcom oraz regulatorom, aby wyciągnąć wnioski i poprawić funkcjonowanie tego rynku. Upadek FTX, podobnie jak upadki innych giełd w przeszłości, spowodować mógł pewnego rodzaju kryzys zaufania. Jednak od tego czasu większość głównych kryptowalut zdaje się utrzymywać swoje ceny i nie pogłębia trendu spadkowego – uzupełnił Kostecki.

Co przyniesie 2023 r.?

Przyszły rok na rynku wirtualnych walut nie powinien różnić się znacząco od obecnego. W mocy pozostaną główne czynniki wpływające na słabość ryzykownych aktywów, jak np. wysokie stopy procentowe i awersja do ryzyka. Nie oznacza to jednak, że rynek będzie stał w miejscu. – 2023 r. najprawdopodobniej nie będzie czasem radykalnych zmian w wycenach najważniejszych walut cyfrowych i rynku krypto jako całości. Będziemy obserwować przejmowanie mniejszych projektów, szczególnie z problemami operacyjnymi i finansowymi. Najwięksi gracze z branży finansowej i banki inwestycyjne już bowiem od kilku lat budowali u siebie produkty i zespoły z kompetencjami do operowania na rynku walut cyfrowych – twierdzi Wituś.

Szczególną uwagę można zwrócić na zachowanie ethereum. Od dłuższego czasu obserwatorzy rynku debatują nad tym, czy to właśnie wspomniana kryptowaluta wyprzedzi pod względem kapitalizacji bitcoina, ze względu na bardziej ekologiczny system „kopania” oraz większą liczbę zastosowań, m.in. na rynku NFT. – Nie chcę formułować prognoz punktowych dla poszczególnych kryptowalut, ale obecna bessa udowadnia mi, że długoterminowo strategia „kupuj ethereum, sprzedawaj bitcoina” ma sens. Myślę, że tzw. flippening (moment, gdy kapitalizacja ethereum przekroczy kapitalizację bitcoina) jest kwestią czasu i może do tego wydarzenia dojść już w 2023 r. – podkreśla analityk DI Xelion.

Z kolei na korzyść bitcoina może przemawiać spodziewany w 2024 r. tzw. halving, czyli systemowe zmniejszenie „wydobycia” wirtualnej waluty. – W przeszłości na ok. 18 miesięcy przed tym wydarzeniem, które ma miejsce mniej więcej co cztery lata, dochodziło do ustanowienia cyklicznego dna bessy. Halving może nastąpić w I kw. 2024 r., co dla posiadaczy bitcoina jest prawdopodobnie ostatnią nadzieją na odrobienie części strat, jeśli ktoś inwestował w ostatnim roku – zauważa analityk Conotoxia.

Odsianie z rynku słabych projektów wiązać będzie się także ze wzrostem kapitalizacji tych najpopularniejszych kryptowalut. – Rynek będzie moim zdaniem też dojrzewał, co oznacza, że łączna kapitalizacja całej reszty (pomijając stablecoiny) na tle pierwszej dwójki może się dalej kurczyć, chyba że pojawi się nowy pretendent. Na teraz nie sądzę, by były szanse, że ethereum zastąpi solana, cardano albo którekolwiek z innych istniejących rozwiązań o wysokiej kapitalizacji – podsumował Cisowski.

Kryptowaluty
Była dziewczyna szefa FTX skazana na dwa lata więzienia
Kryptowaluty
Kraken rozpycha się na rynku kryptowalutowym
Kryptowaluty
Prezes giełdy kryptowalutowej Bitget: Przyciągamy klientów bezpieczeństwem
Kryptowaluty
Wstyd aż do grobu. Była dziewczyna założyciela giełdy FTX broni się przed więzieniem
Kryptowaluty
FBI podała jakie są najczęstsze oszustwa kryptowalutowe
Kryptowaluty
Giełda kryptowalut CoinEx wchodzi na polski rynek