Według informacji Związku Banków Polskich w przyszłym tygodniu powinny pojawić się pierwsze, oparte o analizy BIK, dane o popycie na „Bezpieczny kredyt” – od początku lipca osoby spełniające wymogi określone w ustawie mogą składać wnioski o tę dotowaną przez rząd pożyczkę. W skrócie – osoby w wieku do 45 lat mogą zaciągnąć do 500 tys. zł (single) lub 600 tys. zł (rodziny). Obie grupy mogą się posiłkować do 200 tys. zł wkładu własnego.
Czytaj więcej
Kredyty na 2 proc. nakręcają popyt na mieszkania – i nowe, i używane. Lokali szukają dziś nie tylko beneficjenci rządowego programu dopłat, ale i ci, którzy na preferencyjne finansowanie się nie załapią. Spieszą się z transakcjami w obawie przed podwyżkami cen.
Kredyt 2%. Wzbierająca fala wniosków
O zainteresowanie programem w pierwszych dniach obowiązywania zapytaliśmy pośredników kredytowych.
Lider rynku, Expander, nie ujawnia liczby złożonych wniosków. – Mogę tylko powiedzieć, że wartość wniosków przyjętych przez naszych ekspertów w pierwszym tygodniu lipca była porównywalna z kwotą za cały lipiec ubiegłego roku – mówi Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera. Średnia wartość wnioskowanego kredytu to około 420 tys. zł. Co z wkładem własnym? – Zdecydowanie dominująca grupa wnioskodawców ma mniej niż 5 proc. wkładu własnego. Kolejne grupy, już zdecydowanie mniej liczne, ale wciąż znaczące, to przedziały: 20–25, 15–20 oraz 5–10 proc. Liczebność tych trzech grup jest bardzo zbliżona. Wszystkie te cztery grupy odpowiadają za 80 proc. wniosków – mówi Sadowski. 53 proc. wniosków złożonych w Expanderze dotyczy mieszkań z rynku pierwotnego, a 47 proc. wtórnego.