Silna pozycja banków...
Dzieje się tak, ponieważ polski sektor bankowy jest zaawansowany technologicznie i wprowadzane przez niego rozwiązania są wygodne i atrakcyjne dla klientów. Nawet jeśli nie własne – bo ostatnim dużym wdrożeniem był BLIK w 2015 r. – to dużych firm technologicznych, o czym świadczy udostępnianie metod płatności Google'a czy Apple'a. Do tego dochodzi ogromna – w porównaniu z młodymi, niezależnymi fintechami – skala przychodów i siła kapitałowa banków. Te największe mogą przeznaczać na unowocześnianie systemów oraz innowacje nawet 5 proc. swoich przychodów, co oznacza w ich przypadku setki milionów złotych rocznie. To przepaść w porównaniu z próbującymi się przebić fintechami, walczącymi o każdy milion finansowania. Poza tym banki mają większe doświadczenie we wdrożeniach, duży potencjał kadrowy i coraz mniej przypominają skostniałe struktury korporacyjne, bo reorganizują się, stosując tzw. agile (zwinne metody pracy), i są świadome konieczności unowocześniania. O tym, że banki w Polsce potrafią szybko odpowiedzieć na fintechową konkurencję, świadczy dość szybkie wprowadzenie przez nie kart wielowalutowych, po tym jak rynek zaczął szturmem zdobywać Revolut.
Banki mają wielki kapitał nie tylko w sensie dosłownym, ale także pod względem zaufania. Ponad 40 proc. ankietowanych reprezentujących banki postrzega inne banki jako swoją konkurencję w pierwszym roku po wdrożeniu PSD2. Tylko 17 proc. wskazało na fintechy – wynika z raportu KPMG i Związku Banków Polskich. To samo badanie wskazuje, że niebezpieczeństwo kradzieży poufnych informacji, w tym zagrożenie utratą pieniędzy, sprawia, że prawie 70 proc. respondentów nie udostępniłoby swoich danych do logowania w banku żadnej firmie. Podobne zdanie respondenci mają w odniesieniu do udostępniania historii swoich transakcji. Na przewagę banków wskazują także badania RBL (jednostka Aliora zajmująca się innowacjami) oraz Kantara. Wynika z nich, że Polacy chcą korzystać z nowatorskich technologii finansowych, ale wolą sięgać po te dostarczone przez bank niż przez młode spółki.
Fintechom nie sprzyja też otoczenie regulacyjne. Wydawanie przez Komisję Nadzoru Finansowego licencji, dzięki którym fintechy mogą zyskać dostęp do kont bankowych, idzie bardzo wolno, do czego przyczynia się brak rozporządzenia ministra finansów. Firmy tego typu decydują się na rejestrację w bardziej przyjaznych krajach, takich jak Estonia czy Wielka Brytania, co i tak pozwala im świadczyć usługi w Polsce.
...może zostać osłabiona
Z drugiej strony otoczenie biznesowo-regulacyjne zmienia się na korzyść fintechów, a PSD2 jest tylko jednym z przykładów. Banki obciążone są wysokimi podatkami, wymogami kapitałowymi i regulacyjnymi, co zmniejsza ich potencjał do rozwijania nowych technologii i produktów. Przez te obciążenia tempo rozwoju polskich banków pod względem fintechowych rozwiązań wyhamowało. Widać to nie tylko po mniejszej niż kiedyś liczbie wdrożeń własnych nowych rozwiązań, ale także pod względem opóźnienia polskiego sektora w zakresie technologii chmurowych (do czego mogło się przyczynić restrykcyjne podejście KNF). To może być szansa dla fintechów.
Polski rynek bankowy cechuje się wysoką konkurencyjnością i kredytodawcy prowadzą nieustanny wyścig zbrojeń na nowe technologie, na czym korzystali klienci, otrzymujący kolejne nowinki. Jednak przez dekadę konsolidacja polskiego sektora bankowego mocno się zwiększyła i prawdopodobnie nadal będzie postępować, co rodzi obawy, że konkurencja między bankami zmaleje. W takim scenariuszu nie musiałyby już brylować pod względem technologii i pogorszyłaby się oferta dla klientów. Chyba że do wytężonej pracy w tym zakresie zmuszą je fintechy.