Chociaż programy lojalnościowe dla inwestorów indywidualnych na naszym rynku wciąż są czymś wyjątkowym, to uczestnicy panelu dyskusyjnego, który był poświęcony tej tematyce, podkreślali, że idea ta może przynieść korzyści nie tylko samym akcjonariuszom, ale także spółkom, jak i całemu rynkowi.
Szlaki w kwestii programów lojalnościowych przeciera obecnie PKN Orlen, który rok temu uruchomił program „Orlen w portfelu". – Od początku zakładaliśmy, że będzie on oparty na szeregu korzyści dla naszych akcjonariuszy. Jednym z elementów są rabaty na paliwo i produkty pozapaliwowe dostępne na największej sieci stacji paliw w Polsce. Z drugiej strony w ramach programu kładziemy mocny nacisk na element edukacyjny. Wspólnie z renomowanym instytutem CFA Poland oferujemy dostęp do wiedzy na temat sposobów i form inwestowania. Co istotne, nasze działania w tym obszarze skierowane są nie tylko do profesjonalistów, ale też osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z inwestowaniem. Naturalnie program ma dla nas również wymiar wizerunkowy. Klienci, którzy stają się akcjonariuszami, chętniej polecają nasze produkty i korzystają ze stacji paliw. Kolejna kwestia związana jest z samym akcjonariatem. Zakładamy, że nasze działania będą w długim terminie przekładały się na wzmocnienie relacji inwestora ze spółką – mówił Michał Perlik, dyrektor w PKN Orlen.
– Nawet jednak jeśli inwestorzy interesowaliby się tylko rabatami, to nie ma w tym nic złego. PKN Orlen jako pierwsza spółka na rynku dostrzegł, że jest grupa osób, dla których liczy się nie tylko zysk z akcji. Inwestor czy klient ma natomiast prawo być chciwym – wskazywał Przemysław Barankiewicz, wiceprezes CFA Society Poland.
Michał Masłowski, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, przekonywał, że każdy sposób jest dobry, aby przyciągnąć na rynek nowe osoby. – Nawet gdyby było tak, że część osób nie ma pojęcia o giełdzie i akcjach i weźmie udział w programie „Orlen w portfelu", by mieć zniżkę np. na hot doga, to bardzo dobrze. Być może część osób w pewnym momencie zorientuje się, że oprócz rabatów dostała też dywidendę z PKN Orlen. Być może zainteresuje się tym zjawiskiem, a także rynkiem kapitałowym. Jeżeli miałaby do tego doprowadzić zniżka 10 proc. na hot doga, to jest to świetna metoda – podkreślał Masłowski.
– Nieważne, po co inwestor przychodzi, ważne, co dostaje – wskazywał Michał Kobza, dyrektor działu rozwoju rynku GPW w Warszawie. – Można się chwytać różnych sposobów, ale ważne jest to, że klient oprócz samych rabatów dostaje także wartość dodaną w postaci pakietu edukacyjnego. Jak w każdym biznesie, dobrze wyedukowany klient jest najtańszy w pozyskaniu i utrzymaniu. O to chodzi wszystkim uczestnikom rynku. W tym przypadku każdy jest więc wygrany – mówił Kobza.