Oczywiście że tak, ale jak w przypadku każdego działania długofalowego, na efekty musimy poczekać. Twarde dane, które posiadamy, dowodzą, że coraz więcej firm skłania się ku konkurowaniu wartością dodaną. Rok 2016 był pierwszym rokiem obowiązywania ulgi podatkowej na prace badawczo-rozwojowe. Wysokość ulgi, jak i zakres kosztów kwalifikowanych były w kolejnych latach zwiększane poprzez tzw. ustawy o innowacyjności. O ile w 2016 r. z ulgi skorzystało 528 podatników, którzy zgłosili 1,2 mld zł wydatków na B+R, o tyle rok później było to już 1090 podatników, czyli o 106 proc. więcej. Znacząco zwiększyła się również kwota zgłoszonych wydatków i odliczeń, a w ciągu dwóch lat liczba firm prowadzących prace badawczo-rozwojowe wzrosła o 15,2 proc. W 2017 r. nakłady wewnętrzne na B+R po raz pierwszy w historii przekroczyły poziom 1,03 proc. PKB, sięgając niemal 20,6 mld zł. Od 1 stycznia 2019 r. wejdzie w życie nowy instrument podatkowy – ulga IP Box. Polega ona na preferencyjnym opodatkowaniu dochodów z tytułu komercjalizacji własności intelektualnej powstałej w wyniku prowadzonej przez podatnika działalności badawczo-rozwojowej. Tym samym zamkniemy podatkowo cały cykl tworzenia innowacji – od badań i prac badawczo-rozwojowych po wdrożenie na rynek. To jedno z najatrakcyjniejszych rozwiązań tego typu w Europie.
Mimo to na razie wydatki na B+R wciąż są niskie, a różnego rodzaju granty np. dla startupów są tak rozproszone, że można odnieść wrażenie, że nikt tego nie koordynuje.
Ale nakłady na B+R rosną, co pokazują przytoczone przeze mnie wcześniej dane. Co do koordynacji, to wszystkie działania związane ze wsparciem rozwoju ekosystemu rozwoju startupów zostały zebrane w programie Start in Poland. Powstał Polski Fundusz Rozwoju, instytucja inwestująca w zrównoważony rozwój społeczny i gospodarczy kraju. Działa Rady Innowacyjności i Międzyresortowy Zespół ds. Innowacyjności, będące koordynatorami polityki innowacyjnej państwa.
Jak można pomóc firmom w czwartej rewolucji technologicznej, czyli przejściu na cyfrowy model działalności? Eksperci ostrzegają, że część biznesu po prostu upadnie.
Cyfryzację przemysłu, czy inaczej kolejną rewolucję przemysłową, wymusi na przedsiębiorcach rynek. Sygnały już są widoczne. Naszą odpowiedzią jest ustawa o Platformie Przemysłu Przyszłości, przyjęta niedawno przez rząd i procedowana w Sejmie. Powołujemy nowy podmiot, który będzie pełnił rolę integratora. Zadaniem Platformy będzie intensywne upowszechnianie wiedzy i umiejętności niezbędnych do funkcjonowania w realiach cyfrowego przemysłu. Ma ona działać na styku sektora publicznego i prywatnego, a także zrzeszać i koordynować przede wszystkim dostawców i biorców technologii oraz ośrodki naukowe.
Jej podstawowym celem będzie doprowadzenie krajowego przemysłu do poziomu określanego jako przemysł 4.0. Chodzi o działanie na rzecz wzrostu konkurencyjności przedsiębiorców przez wsparcie ich transformacji cyfrowej w obszarach procesów, produktów i modeli biznesowych, wykorzystujących najnowsze osiągnięcia z dziedziny automatyzacji, sztucznej inteligencji, technologii teleinformatycznych oraz komunikacji między maszynami oraz komunikacji między człowiekiem a maszynami, z uwzględnieniem odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa tych rozwiązań.