Żaden kraj Europy nie poradził sobie po upadku komunizmu lepiej niż Polska – oceniał Dani Rodrik, znany ekonomista z Harvardu, zachwalając wydaną na początku tego roku książkę Marcina Piątkowskiego „Europe's Growth Champion", diagnozującą źródła tego „cudu nad Wisłą". Dowody na to, że w minionych trzech dekadach Polska odniosła ogromny gospodarczy sukces, można mnożyć. Produkt krajowy brutto w przeliczeniu na mieszkańca, z uwzględnieniem siły nabywczej, zwiększył się między 1990 r. a 2017 r. blisko pięciokrotnie. Niektóre inne kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej mogą się pochwalić podobnym wynikiem, ale Polska rozwijała się wyjątkowo konsekwentnie. W minionych 25 latach jako jedyny kraj Europy ani razu nie doświadczyła recesji. A według wyliczeń analityków z Boston Consulting Group sprzed kilku lat, Polska wyjątkowo dobrze radziła sobie z przekładaniem tego wzrostu gospodarczego na szerzej definiowaną poprawę jakości życia.
W świetle tego sukcesu każdy prawdopodobny scenariusz na kolejnych trzydzieści lat prezentuje się rozczarowująco. Ekonomiści są w zasadzie zgodni, że polska gospodarka nie jest w stanie utrzymać dotychczasowego tempa wzrostu. Pesymiści twierdzą nawet, że pod względem poziomu PKB per capita (z uwzględnieniem siły nabywczej) nie będzie stale skracała dystansu, który wciąż dzieli ją od krajów zachodniej Europy. Takie ostrzeżenia formułuje od lat prof. Leszek Balcerowicz i jego Forum Obywatelskiego Rozwoju. Długoterminowe prognozy Organizacji ds. Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) także nie napawają optymizmem. Sugerują, że w 2030 r. PKB na mieszkańca będzie w Polsce wynosił blisko 71 proc. PKB na mieszkańca w Niemczech, w porównaniu z 59 proc. w 2017 r. Ale później Niemcy znów zaczną nam uciekać – w 2050 r. ten wskaźnik spadnie do 68 proc., a dekadę później 64 proc. Do podobnych wniosków prowadzi ubiegłoroczny raport firmy doradczej PwC „Świat w 2050 r.".
Debata, która szybko się nie skończy
Takie wyliczenia siłą rzeczy opierają się na założeniu, że szeroko pojęta polityka gospodarcza pozostanie mniej więcej niezmieniona, że kraje nie dokonają żadnych głębokich reform, które mogłyby znacząco zwiększyć ich potencjał rozwojowy. W praktyce to założenie jest mało prawdopodobne. W Polsce ład instytucjonalno-prawny w najbliższych 30 latach z pewnością będzie zmieniany. Nie jest jedynie jasne, czy na lepsze.
O tym, jaka przyszłość czeka polską gospodarkę, i co zrobić, aby była ona jak najjaśniejsza, będą rozmawiali goście Bogusława Chraboty, redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej", podczas panelu dyskusyjnego „Polska 2050: Kluczowe czynniki rozwoju polskiej gospodarki. Jakim krajem będziemy w 2050 roku?". Debata zainauguruje Kongres Gospodarczy „Rzeczpospolitej" i „Parkietu". Udział w niej zapowiedzieli minister finansów Teresa Czerwińska, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys, dyrektor Departamentu Strategii Rozwoju w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju Robert Dzierzgwa, podsekretarz stanu w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii Marcin Ociepa oraz prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny w PwC i rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.