Stosunkowo niewielkie oferty GPW, Gant Development, czy PCC Rokita trudno uznać, za istotne z punktu widzenia rozwoju tego segmentu warszawskiej giełdy. Sukces dwóch transz obligacji PKN Orlen oraz zapowiedź przeprowadzenia kolejnych daje dziś jednak szansę na stworzenie nad Wisłą istotnego elementu polskiego rynku kapitałowego. Naśladowcy mogą pojawić się lada chwila. PKO BP, czy PGE to tylko niektóre z koncernów wymieniane, jako kolejni potencjalni emitenci obligacji detalicznych o dużej wartości.

Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes PKN Orlen, cytując dane GUS informuje, że dziś Polacy posiadają około 1 bln zł oszczędności, z czego 0,5 bln zł to depozyty. Tylko 10 mld zł ulokowaliśmy dotychczas w obligacjach. Należy jednak pamiętać, że aż 8 mld zł to papiery dłużne Skarbu Państwa. To oznacza, że jest ogromne pole do aktywności firm poszukujących kapitału na rozwój wśród Polsków. W efekcie spółki nie muszą, tak jak dotychczas, opierać się niemal wyłącznie na kredytach bankowych i kapitałach własnych.

Co ciekawe PKN Orlen emitując obligacje detaliczne tak naprawdę nie potrzebował pieniędzy na rozwój. Celem emisji była dywersyfikacja źródeł finansowania i rozwój rynku obligacji. Jędrzejczyk przyznaje, że nikt go dotychczas nawet nie pytał po co spółce te środki, co może świadczyć o tym, że jeśli spółka ma dobre notowania wśród inwestorów, to nie musi się martwić o sukces oferty.

Specjaliści są przekonani, że rynek detalicznych obligacji korporacyjnych w Polsce będzie się rozwijał. Jest zatem szansa, aby każdy inwestor miał dostęp do coraz szerszej ich oferty. Mówiąc o rozwoju oczywiście nie można zapominać o licznych zagrożeniach. Firmy chcące pozyskać niewielkie kwoty z emisji ciągle mogą być narażone na wysokie, w stosunku do wartości oferty, koszty jej przeprowadzenia. Kolejny problem to koszty rankingu. Inwestorzy chcą wiedzieć, jak oceniane jest ryzyko związane z emisją danych papierów przez niezależnych ekspertów. Jego brak może spowodować, zwłaszcza w przypadku małych i średnich firm, o sukcesie bądź fiasku emisji. Te problemy są jednak do rozwiązania. Co więcej już pojawiają się pierwsze propozycje ich przezwyciężenia.