Zarządzany przez ciebie fundusz akcji zanotował mocny początek roku, ale z drugiej strony można powiedzieć, że rynek wyjątkowo sprzyja wysokim stopom zwrotu.
To prawda, że rynek sprzyja, ale też warto zwrócić uwagę, że na tle konkurencji osiągnęliśmy jeden z najlepszych wyników. Wszystko dlatego, że byliśmy bardzo optymistycznie nastawieni do rynku w tym roku. Kiedy rozmawialiśmy w czerwcu, zakładałem, że będziemy mieli na GPW korektę spadkową, jednak liczyłem, że potrwa ona około trzech miesięcy. W praktyce trwała jednak dłużej, bo prawie całe II półrocze. Pamiętajmy jednak, że jeszcze w listopadzie temat wojny w Ukrainie mocno wybrzmiewał. Teraz wydaje się, że zagraniczni inwestorzy zaczynają mocno grać pod pokój w Ukrainie, czego dowodem jest mocny ruch indeksu WIG20 od początku roku.
To właśnie kwestia ewentualnego końca wojny w Ukrainie jest kluczowa dla naszego rynku?
Ten temat, tak jak wspomniałem, już jest rozgrywany. Warto oczywiście też pamiętać o naszej gospodarce, która w zasadzie jest najmocniejsza w naszej części Europy. Te dwa elementy powodują, że dzisiaj znów inwestorzy zwracają na nas uwagę. Oczywiście otwartym pytaniem pozostaje to, w jaki sposób wojna faktycznie się zakończy. Kluczowe w tym aspekcie będą szczegóły. Rynki czekają więc teraz na konkrety. Jeśli okaże się, że nadzieje były zbyt duże, to może dojść do korekty spadkowej. Jeśli jednak faktycznie doszłoby do zakończenia wojny, to dyskonto z tytułu trwającego konfliktu zaczęłoby znikać.
Jak duże jest jeszcze to dyskonto?
Wydaje mi się, że wciąż jest to około 30–40 proc. Widać to najlepiej w przypadku banków. Mają one rekordowe wyniki, dywidendy, które w tym roku również mogą być rekordowe, ale wyceny banków wciąż wynoszą 7–8-krotność zysku. Historycznie dla banków był to poziom 15–16. W stosunku do banków jest ostrożne podejście, a przecież banki wciąż mają bardzo duży wpływ na nasze indeksy. Oczywiście banki doszły do wysokich poziomów cenowych, ale patrząc na wskaźniki, wydaje się, że potencjał do wzrostów nadal tam jest.
Mówisz o dyskoncie, które wynosi co najmniej 30 proc. To by oznaczało, że w pozytywnym scenariuszu WIG20 bez problemu powinien przebić poziom 3000 pkt.
Poziom 3000 pkt jest jak najbardziej realny, ale czy zostanie pokonany bez problemów, to bym się jednak już poważnie nad tym zastanawiał. Warto zwrócić uwagę, że ruch, który obserwujemy od początku roku, doprowadził WIG20 blisko poziomu 2600 pkt, który od dłuższego czasu wydaje się być oporem nie do pokonania. Zakładam, że w tym roku ten poziom uda się pokonać, ale nie stanie się to szybko i łatwo. Zmienność była, jest i będzie, ale to jest też okazja do kupowania akcji.