Po wyborach od razu będzie posiedzenie Fedu, który we wrześniu zaczął obniżki stóp procentowych od cięcia od 50 pkt bazowych. Będą kolejne cięcia? Ważniejsze są dane z gospodarki czy wynik wyborów?
Fed to poważna instytucja, nie będzie szybko reagował na wyniki wyborów, kluczowe są dane makro. Rynek wycenia prawie dwie obniżki stóp procentowych przed końcem roku i to jest nasz bazowy scenariusz. Dla mnie kierunek jest jasny, schodzimy do niższych stóp na krótkim końcu krzywej rentowności.
Ten tydzień może stać pod znakiem wysokiej zmienność na rynkach. A co potem? Akcje na Wall Street mogą rosnąć?
Co do tego stajemy się troszeczkę pesymistyczni. Wyniki finansowe spółek są świetne, ale wskazówki na kolejne kwartały czy informacje o kosztach dużych inwestycji potrafią być przytłaczające. Wydaje się, że dużo dobrego już jest w cenach. „Trump trade" też pomagał bilansować nie za dobre informacje. Indeksy akcji w USA są wysoko i jesteśmy lekko sceptyczni, co do ich dalszej zwyżki.
W Polsce mieliśmy znaczący odpływ kapitału zagranicznego. Tracił złoty, spadały ceny obligacji, akcji? Jak nasz rynek może zareagować na wynik wyborów w USA?
Nasz rynek już reaguje na oczekiwania wyboru Trumpa. Dolar jest mocny. Wybory będą znaczącym impulsem. Patrzę na sektor bankowy odpowiadający za około 40 proc. kapitalizacji naszej giełdy. Szczyt indeksu WIG-banki był w kwietniu. Od tego czasu spada, a mamy coraz lepsze wyniki banków, poprawiają się oczekiwania co do zysków i dywidend. Banki informują, że w środowisku niższych stóp dadzą sobie radę lepiej.