Surowcowy indeks Bloomberg Commodity, który ubiegły rok zakończył blisko 13-proc. spadkiem i ma za sobą już prawie dwa lata tendencji zniżkowej, rozpoczął 2024 r. od pogłębienia przeceny. Presję na niższe ceny surowców od miesięcy wywiera niepewność co do perspektyw gospodarczych. W przeciwnym kierunku oddziałują skutki ekstremalnej pogody i napięcia geopolityczne.
Napięcia na Morzu Czerwonym nie windują cen
Związane z wojną Izraela z Hamasem ataki na płynące przez Morze Czerwone statki sprawiły, że tranzyt przez Kanał Sueski jest najmniejszy od jego blokady przez kontenerowiec „Ever Given” z 2021 r. Efektem jest wzrost stawek w transporcie morskim (ramka 1). Jednak wpływ tego na rynek ropy ogranicza nadwyżka jej podaży, której nie są w stanie zapobiec cięcia wydobycia przez kartel OPEC+ (ramka 2).
O panujących na rynku niedźwiedzich nastrojach świadczy struktura terminowa zmierzająca w kierunku contanga – sytuacji, w której ropa z dostawą natychmiastową jest tańsza od tej z dostawą w dalszej przyszłości. Bessa wręcz przyspiesza na rynku gazu ziemnego w UE, nawet pomimo spadku udziału dostaw z Rosji z blisko połowy przed inwazją na Ukrainę do 16 proc. (ramka 3). Jak przewiduje Komisja Europejska, zapełnienie magazynów surowca, które na początku roku sięgało 85 proc., spadnie na koniec marca do wciąż bardzo przyzwoitych 54 proc.
Nawisy podaży straszą na rynkach metali
Utrzymującą się od szoku związanego z wybuchem wojny rosyjsko-ukraińskiej – podobnie jak na szerokim rynku surowców – bessę cen towarów żywnościowych wyhamować mogą zakłócenia w transporcie morskim (ramka 4). Na rynkach metali szans na hossę można dopatrywać się głównie w notowaniach kruszców.
Pozwolić na to powinna normalizacja polityki Fedu, podczas gdy w przypadku metali przemysłowych problemem jest jeszcze słaba koniunktura globalna i nadwyżki ich podaży (ramka 5). To samo tyczy się nawet metali „bateryjnych”, których rynki jeszcze kilkanaście miesięcy temu były rozgrzane do czerwoności (ramka 6). O obawach związanych z tym, że niedobory m.in. litu zahamują elektromobilną rewolucję, mało kto już pamięta, a producenci surowca muszą ciąć koszty i wydatki na inwestycje w zwiększanie mocy produkcyjnych.