Można podejrzewać, że na coraz lepiej oprocentowane lokaty bankowe Polacy wpłacają też część pieniędzy wycofanych z innych inwestycji, na przykład z funduszy inwestycyjnych. Rok 2022 r. upłynął w funduszach pod znakiem przewagi umorzeń jednostek. Saldo wpłat i wypłat (w okresie od stycznia do listopada 2022 r.) wyniosło minus 22,9 mld zł.
Alternatywa dla lokat
Ciekawie wygląda też sytuacja na rynku obligacji detalicznych. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2022 r. (w okresie styczeń–listopad) Polacy kupili papiery oszczędnościowe o łącznej wartości 55 mld zł, podczas gdy w całym 2021 r. było to 43 mld zł. Jest to spory wzrost, ale trzeba zauważyć, że w dużej mierze wynika z wielkiego zainteresowania ofertą Ministerstwa Finansów latem 2022 r.
W czerwcu w sprzedaży pojawiły nowe obligacje detaliczne (roczne oraz dwuletnie) z oprocentowaniem powiązanym ze stopą referencyjną NBP (obecnie to 6,75 proc.). Wtedy miesięczna sprzedaż skoczyła do 14 mld zł (z 2 mld zł w maju), natomiast w lipcu wyniosła 10 mld zł. Jednak w kolejnych miesiącach zainteresowanie rządowymi obligacjami zaczęło wyraźnie maleć – do 2 mld zł w listopadzie. Wynikało to ze wzrostu atrakcyjności oferty bankowej przy jednoczesnym braku wzrostu oprocentowania obligacji.
Pandemia versus inflacja
Polacy, mimo niełatwej sytuacji, wciąż są w stanie trochę odkładać. – Mimo trudnych warunków, wysokiej inflacji, która podnosi koszty życia i zmusza gospodarstwa domowe do zwiększania bieżących wydatków, wartość zasobów pieniężnych ogółem rośnie. Tyle że nie w takiej skali jak wcześniej – podkreśla Bartosz Turek.
Jak wylicza, w końcu listopada 2022 r. łącznie na kontach bankowych (terminowych i bieżących) Polacy trzymali 1 bln 75 mld zł, czyli o 32 mld zł więcej niż rok wcześniej. Natomiast w 2021 r. udało się tam zgromadzić o 66 mld zł więcej w porównaniu z poprzednim rokiem, a w 2020 r. – aż o 92 mld zł więcej. Z kolei wartość gotówki gromadzonej przez gospodarstwa domowe poza bankami w ciągu ostatniego roku zwiększyła się o 15 mld zł, w 2021 r. – o 34 mld zł, a w 2020 r. – aż o 82 mld zł.
Maleje stopa oszczędności Polaków
– W 2020 r., czyli w okresie powiedzmy pandemicznym, różnica między dochodem do dyspozycji a konsumpcją gospodarstw domowych była bardzo duża – wyjaśnia Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao SA. – Wówczas dochody rosły, inflacja była niska, a z powodu obostrzeń covidowych nie było jak wydawać pieniędzy. Teraz wynagrodzenia też rosną, ale wolniej, niż zwiększają się ceny. Spada siła nabywcza dochodów, skłonność do oszczędzania i w ogóle potencjał do generowania nadwyżek w domowych budżetach.