Miesiąc na rynkach: Dzisiaj łatwiej być giełdowym optymistą

Jest szansa, że dobre nastroje na rynkach utrzymają się dłużej. Inwestycje też jednak powinny być rozłożone w czasie – mówią Dariusz Świniarski, zarządzający w Skarbiec TFI, oraz Rafał Sadoch, analityk BM mBanku.

Publikacja: 06.12.2022 18:48

Gośćmi Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV byli: Dariusz Świniarski (na górze), Skarbiec TFI, ora

Gośćmi Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV byli: Dariusz Świniarski (na górze), Skarbiec TFI, oraz Rafał Sadoch, analityk BM mBanku

Foto: tv.rp.pl

WIG20 od październikowego dna urósł o ponad 30 proc. Co dalej? Jest szansa, że ten ruch będzie kontynuowany?

Dariusz Świniarski (DŚ): Patrząc na zachowanie rynku, generowane obroty, widać, że na razie indeksy nie mają ochoty spadać. Walczą też z istotnymi poziomami technicznymi, a poza tym sprzyja sezonowość. Mowa oczywiście o rajdzie św. Mikołaja, który w ostatnich latach nas omijał. W Polsce nie ma natomiast hossy bez banków. Sektor ten miał swoje problemy, dotknęła go mocna przecena, jednak niskie mnożniki, z którymi cały czas mamy do czynienia, pozwalają myśleć o dalszych zwyżkach. W innych branżach tak różowo już nie jest, natomiast można znaleźć spółki, które chociażby korzystają na słabej walucie czy też z eksportu, który się odradza.

Fundamenty to jedno, inwestorzy jednak cały czas patrzą na to, co dzieje się w USA i co robi Rezerwa Federalna. W piątek mieliśmy mocny odczyt z amerykańskiego rynku pracy. Może on popsuć nastroje?

Rafał Sadoch (RS): Popsuć oczywiście może, pytanie tylko na jak długo. Naturalnie, inwestując na GPW, trzeba też patrzeć na amerykańską gospodarkę. Nie ma zwyżek w kraju bez hossy na Wall Street. Osobiście liczyłem na rajd św. Mikołaja, szczególnie po ostatnim wystąpieniu szefa Rezerwy Federalnej. Lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy mogą nieco wyhamować wzrosty, ale to nie powinien być długoterminowy impuls. Indeksy nadal mogą odrabiać straty, bo zmienia się też retoryka po stronie Rezerwy Federalnej. Spowolnienie gospodarcze w przemyśle, które widać już w danych, będzie też powoli negatywnie wpływało na ceny. To z kolei będzie tworzyło bardziej dogodne środowisko dla bankierów centralnych, by jeszcze bardziej złagodzili. A to jest oczywiście dobra informacja dla rynków.

Wydaje się też, że największe problemy z inflacją mamy już za sobą. Wchodzimy w okres spowolnienia gospodarczego i z tego też powodu inflacja powinna być niższa.

Czyli optymizm u inwestorów jest obecnie uzasadniony?

: Na pewno ostatni miesiąc zmienił optykę rynkową i oczywiście kontrastuje to z tym, co się dzieje i co może wydarzyć się w gospodarce. Oczywiście trzeba pamiętać, że giełda wyprzedza wydarzenia w gospodarce. Obecne zwyżki mogą więc oznaczać grę pod odbicie gospodarcze w drugiej połowie przyszłego roku. Zobaczmy, co działo się w 2020 r., kiedy pojawiła się informacja o szczepionce na Covid-19. Rynki zareagowały euforycznie, a dane makro i ze spółek były przez następnych kilka kwartałów słabe. Teraz wygląda to podobnie. Generalnie jednak należy podchodzić selektywnie, jeśli chodzi o otwieranie długich pozycji i o polskie spółki. Wiele podmiotów nadal ma przed sobą trudne czasy. Pojawić się mogą bowiem problemy z popytem. Są jednak też sektory, które mają przed sobą ciekawą przyszłość.

Rynkowy pociąg jeszcze nie odjechał? Odbicie przecież było imponujące...

RS: Istnieje duże prawdopodobieństwo, że od tej chwili za rok amerykańskie indeksy będą jednak wyżej. Ważne jest natomiast rozkładanie w czasie momentów wejścia na rynek. Dzięki temu minimalizujemy ryzyko „złapania górki”. Trzeba pamiętać, że inwestycje na giełdzie to maraton, a nie sprint.

Foto: Parkiet

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos