Wskaźnik Armsa

Aktualizacja: 06.02.2017 03:08 Publikacja: 14.11.1999 23:01

Wskaźnik Armsa nie jest zbyt popularny wśród polskich inwestorów ze względu na trudny sposób obliczania. W tekście został opisany program do wyznaczania tego wskaźnika oraz podane zostały informacje, gdzie można go znaleźć w Internecie. Czytelnik znajdzie tutaj także opis wskaźnika, sposoby jego interpretacji oraz historyczne przykłady z polskiego rynku. Autorem programu jest Paweł Ścibek.

O wskaźniku Wskaźnik Armsa został po raz pierwszy zaprezentowany jako Indeks Krótkoterminowy (Short Term Trading Index). Skonstruował go Richard W. Arms Jr. w 1967 r. Autor znany jest z tego, że w swoich analizach bardzo dużo uwagi poświęca wolumenowi. Stworzył wiele narzędzi stosowanych w analizie technicznej, takie jak np. Easy of Movement czy wykresy typu Equivolume. Wskaźnik Armsa znany jest również pod nazwą TRIN (TRading Index). Wskaźnik ten obrazuje wewnętrzną siłę rynku, której często nie dostrzegamy, sugerując się tylko liczbą papierów rosnących i malejących. Łączy w sobie liczby akcji taniejących i drożejących wraz z towarzyszącymi temu obrotami, badając, czy wolumen przechyla się na stronę walorów zwyżkujących czy zniżkujących. W kilku publikacjach na temat analizy technicznej spotkałem się z błędnym rozumieniem tego wskaźnika. Wielu inwestorów uważa, że gdy większość akcji rośnie i towarzyszy temu przeważający wolumen, to Arms pokaże hossę. Spójrzmy jednak na przykład:

Przykład obliczania wskaźnika Armsa - akcje drożejące 90 - akcje taniejące 50 - wolumen wzrostowy 1 050 000 - wolumen spadkowy 900 000 Arms = 1,54

Większość akcji zdrożała przy przeważającym wolumenie. Patrząc na liczby, powiemy "dobra sesja". Podstawmy je jednak do wzoru. Otrzymana wartość wynosi 1,54 - czyli bessa. Oczywiście, jedna sesja nie może przesądzić o panującym na rynku trendzie, ale jest ostrzeżeniem, że została zachwiana równowaga. Zadaniem tego wskaźnika jest stwierdzenie, czy na akcje rosnące przypada proporcjonalna część wolumenu. Przy idealnej równowadze stosunek walorów rosnących i malejących będzie równy stosunkowi wolumenów wzrostowego i spadkowego. Arms jest dosyć nietypowo zbudowany. "Dobre" wskazania to niskie wartości. Jest to swego rodzaju ewenement, gdyż jesteśmy przyzwyczajeni, że im wartość wskaźnika większa, tym lepiej. Taka konstrukcja wynikła z kolejności, w jakiej dane do jego obliczania pojawiają się na tablicy notowań na Wall Street. Tworząc wskaźnik autor nie zdawał sobie sprawy, że zyska on tak dużą popularność i będzie standardem na wielu giełdach świata. Gdy tak się stało, było już zbyt późno na zmiany, gdyż ich wprowadzenie mogłoby prowadzić do wielu nieporozumień. Tak więc zostało i zapamiętajmy, że wartości większe od 1,00 są interpretowane jako negatywne. Arms radzi porównywać wskaźnik do gry w golfa, gdzie im mniej punktów, tym lepiej.

Tutaj można ściągnąć program Arms Tekst jest fragmentem artykułu, który w całości znajduje się w numerze październik '99 miesięcznika Profesjonalny Inwestor.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos