Zarządanie pieniędzmi

Aktualizacja: 06.02.2017 03:00 Publikacja: 14.12.1999 23:01

Ryzyko - przedsięwzięcie, którego wynik jest nieznany; możliwość, że coś się uda lub nie uda; zdecydowanie się na takie przedsięwzięcie. (Słownik wyrazów PWN)

Problem ryzyka Inwestycje na rynku kapitałowym są nierozerwalnie związane z ryzykiem. Mówi się, że ryzyko inwestowania w obligacje jest bardzo niskie, przy akcjach wspomina się o dużym ryzyku, zaś opcje i kontrakty terminowe są niemal kwintesencją ryzyka. Takie podejście - pojawiające się w niemal każdej pracy o rynku kapitałowym - sugeruje, jakoby ryzyko było zawarte w samej istocie rynków. Tymczasem należałoby powiedzieć, że ryzyko zależy od zachowania się osoby, która podejmuje jakąś działalność (w naszym przypadku na rynkach finansowych). Gdybyśmy zapytali grupę osób, która z dwóch gier - ruletka czy totolotek jest bardziej ryzykowna - prawdopodobnie większość odpowiedziałaby, że ruletka. Wynika to z ogólnie dostępnych informacji. Słyszy się o ludziach, którzy doprowadzili się do ruiny finansowej grając w ruletkę, zaś przy okazji totolotka wiemy tylko, że "powstają" nowi miliarderzy. Niestety nic to nie mówi o ryzyku związanym z tymi grami. Co ciekawe często ryzyko utożsamia się z prawdopodobieństwem - coś co jest mało prawdopodobne jest bardziej ryzykowne. Na naszym przykładzie widać błąd takiego rozumowania. W ruletce istnieje większe prawdopodobieństwo wygranej niż w totolotku. Czy jeśli pójdziemy do kasyna z 5000 zł i wycofamy się z gry po kilku obstawieniach, w wyniku których straciliśmy łącznie 500 zł to jest to gra ryzykowna? A może bardziej ryzykowne jest wypełnienie kuponów totolotka za wszystkie oszczędności naszego życia? Myślę, że w tej sytuacji większa część Czytelników powie, że ten drugi przypadek jest bardziej ryzykowny.

Ryzyko nie zależy od gry, w której będziemy uczestniczyć lecz od naszego nastawienia do niej. Podsumowując można powiedzieć, że ryzyko jest funkcją chciwości i rozsądku. Chciwości, gdyż każdorazowo podejmując udział w grze, z którą wiąże się jakaś wygrana (nawet, jeśli mówimy sobie, że to tylko zabawa) liczymy na "łut szczęścia" i rozsądku potrzebnego aby nasz wybór nie doprowadził do katastrofy. Nie można powiedzieć, że gra losowa o prawdopodobieństwie wygranej 90 proc. jest mało ryzykowna jeśli postawimy w niej wszystkie nasze pieniądze. Dziesięcioprocentowe prawdopodobieństwo przegranej to bardzo mało - ale nie znaczy, że jest to niemożliwe. Jeśli decydujemy się postawić na szali wszystko co mamy to chciwość znacznie przeważa nad rozsądkiem, czyniąc nie grę lecz nasze postępowanie wyjątkowo ryzykownym.

Wróćmy teraz do rynków finansowych. Znamy zasady, którymi rządzą się rynki obligacji, akcji i kontraktów terminowych. Najważniejszą ich cechą jest wysoka zmienność oraz trudne do oszacowania prawdopodobieństwo zachowania (zarówno z dnia na dzień, jak i w horyzoncie tygodniowym, miesięcznym czy rocznym). W zależności od nastawienia, może się okazać, że rynek obligacji jest znacznie bardziej ryzykowny od rynku kontraktów terminowych. Niestety większość zarządzających zachowuje się tak, jak gdyby nie zdawała sobie z tego sprawy. Na tym etapie powinniśmy rozpocząć rozważania o zarządzaniu pieniędzmi (money management).

Czy dywersyfikacja to zarządzanie pieniędzmi? Dla wielu inwestorów - zarówno amatorów, jak i profesjonalistów - metody zarządzania pieniędzmi są równoznaczne z dywersyfikacją, czyli zmniejszaniem ryzyka poprzez dobranie do portfela odpowiednio dużej liczby różnych walorów. Ile razy słyszeliśmy na różnych seminariach i wykładach - "odpowiednia dywersyfikacja portfela zmniejsza jego ryzyko". W świetle wcześniejszych rozważań o ryzyku widzimy absurdalność tego stwierdzenia. Stworzenie portfela z dużej liczby akcji i obligacji w żaden sposób nie zmniejsza jego ryzyka, szczególnie jeśli będziemy stosowali metodę "kup i trzymaj". O tym, że dywersyfikacja portfela nie ma nic wspólnego z jego zarządzaniem przekonują wyniki funduszy inwestycyjnych i działów zarządzania w 1998 roku. Te instytucje, które powania metody "kup i trzymaj" osiągają wysoce ryzykowne wyniki - bo jak można określić ponad 25% stratę na aktywach. Co więcej, uważam że gdyby nie regulaminowe ograniczenia funduszy, polegające na tym, że w jeden walor nie można zainwestować więcej niż 5 procent całości aktywów, wyniki te byłyby znacznie gorsze. Z drugiej strony często powtarza się, że stosowanie "timingu" (czyli właściwie aktywnego zarządzania portfelem) zwiększa ryzyko. Stwierdzenie takie jest po prostu niedorzeczne.

Aby uniknąć nieporozumień co do różnic między dywersyfikacją portfela a jego zarządzaniem dr Van K. Tharp sugeruje od wielu lat aby zamiast określenia money management - zarządzanie pieniędzmi stosować position sizing czyli dobieranie rozmiaru pozycji. Nazwa ta bardziej oddaje sens tego co przy inwestowaniu jest jedną z najbardziej istotnych rzeczy. Wkrótce nakładem wydawnictwa WIG Press ukaże się pierwszy polski przekład książki Tharpa "Trade Your Way to Financial Freedom", który jeśli nawet nie zrobi zawrotnej kariery to w istotny sposób powinien zwiększyć umiejętności działania na rynku wielu naszych inwestorów. Z tej książki pozwalam sobie przytoczyć definicję zarządzania portfelem. Jest to ta część systemu inwestycyjnego, która mówi ile powinniśmy przeznaczyć na każdą inwestycję w zależności od wielkości aktywów.

Tekst jest fragmentem artykułu, który w całości znajduje się w numerze listopad '99 miesięcznika Profesjonalny Inwestor.

Grzegorz Zalewski, analityk TFI DWS

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos